Strona:Anafielas T. 3.djvu/280

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
278

I posły Polskie, i Hanul na końcu.
Z srébrnych mis dzikie parują mięsiwa,
Wpośrodku jeleń upadł na kolana,
Dokoła dzbany miodu, lipcu, piwa,
I złote czasze, i rogi oprawne.
Za gośćmi słudzy stoją, i żółtemi
Świecą nad głowy pochodniami z wosku.
Polacy patrzą, i dzikiéj prostocie
Dziwią; bo jadła na srébrze i złocie,
Ale znać pogan po sprzętów robocie:
Skóry ze źwierząt zawieszają ściany;
Wpośrodku ogień na wielkiém ognisku;
A psy Xiążęce pod stołem o kości
Gryzą się, swarząc; a sokoły białe
Drzémią na grzędach nad głowami gości.