Strona:Anafielas T. 3.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
26

Ona woła: — Bracia moi!
Wy na morzu, wy daleko,
Nie ujrzycie siostry swojéj.
Siostrę waszą w połon wleką. —
I bracia jéj nie słuchali,
Jeździec coraz leciał daléj.

— Nocy czarna! straszna nocy!
Nie gaś słońca, niechaj płonie.
Saułe! wzywam twéj pomocy,
Świeć mym bracióm na pogonie;
Gdy mnie szukać się rozbiegą,
Wiedź ich prosto śladem jego. —

Lecz i słońce nie słuchało,
Nie słuchała noc jéj czarna,
Piaskiem drogę zasypało.
Siwy biegł, jak leci sarna,
Kiedy łowiec za nią w lesie
Psy i strzały zbójcze niesie.

Ona płacze; łzy jéj biegą,
A za łzami, za lasami,
Ni domku ojca starego,
Morza z złotemi brzegami
Nie widać, ni Świętéj góry,
I Praurymy znikły mury.