Strona:Anafielas T. 3.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
229

Srogie bole szarpały,
Szarpał gniew go zajadły;
Naglił konia; koń wryty
Wparł się w ziemię kopyty,
Potém ruszył, gnał siwy,
Aż padł w polu nieżywy.

W Swintoroha dolinie,
Gdzie dwie Wilije płynie,
Gdzie śpią Litwy Kniaziowie,
Stos się wysoki wzbija;
Na nim złote wezgłowie,
Nad nim dym się już zwija,
I wstęgi niebieskiemi
Do Wschodniéj leci ziemi.

W Swintoroha dolinie,
Gdzie dwie Wilije płynie,
Patrzy się Witold z wieży,
Gdzie ojcowski trup leży;
Kędy matka przybiegła
Łzami mogiłę zrosić;
Na twardéj ziemi legła
Bogów o zemstę prosić;
Modli się do Pokole,
Do Praurymy Bogini,
By pomścili jéj bole;
Z reszty życia im czyni,