Strona:Anafielas T. 2.djvu/311

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
311




XLII.

Znowu rok mija; — wojną spustoszone
Krzyżackie kraje pustyniami leżą,
A Mindows patrzy za zdobyczą świéżą.
— Nie jeden Trojnat Lachów będzie łupił,
Pójdę ja na nich! — rzekł. Na Ruś śle gońce,
Daniłłu z Swarnem przymierze przynosi,
Na lackie ziemie obudwu ich prosi.
— Jak wy beze mnie, jam bez was nieśmiały;
Razem nas lacka siła nie pokona. —
I Daniłł przyjął i Swarno przymierze.
Poszli na Płockie, a co krwi się lało,
Co łupów wzięli, co jeńca przygnali,
Długo to lackie serce pamiętało,
I długo w pieśniach ten najazd śpiéwali.