Strona:Anafielas T. 2.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
107




XIV.

Widać już zamku połockiego mury,
I mętnéj Dźwiny czarne widać wody.
Mindows z radości zatrząsł się i gniewu,
Wojsko się jednym głosem odezwało.
A głos to wielki, jak głos morza w nocy!
Między Usaczem, Połockiem stanęli,
Doliny wielkim zalegli obozem.
O biada wrogóm! biada ruskim siołóm!
Gdzie miecz litewski przez pola zaorze,
Dziesięć lat trawa nie wyrośnie potém,
Dziesięć lat ludzie na zgliszcza nie wrócą. —
Litewski najazd, jak Maras[1] niszcząca,
I niemowlętóm nawet nie przebaczy,
I starców siwych nie oszczędzi włosów! —


  1. Mór.