Nieraz Krumine łzami się oblała; Lecz kiedy wolę przedwieczną wspomniała, Którą w Staubunów[1] wyczytała lesie, Wyrytą ręką Pramżu na kamieniu, Cieszyła córkę, nie śmiała wstrzymywać; I polecając Budintoj[2] opiece, Nazad do męża ze łzami wysłała.