Strona:Anafielas T. 1.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
8

Milda skończyła pocałunkiem mowę.
Romois zamilkł, na pierś spuścił głowę,
I w jéj objęciu nie o niéj już myślał.
Ona poznała, co się w myślach działo.
— Miły mój! — rzecze — krótka noc wiosenna,
A ty choć ze mną, nie mój jesteś cały,
I myślą smutną ode mnie uciekasz.
Gdy ja dla ciebie niosę napój Bogów,
Gdy ja dla ciebie z między nich uciekam,
Oni tam myślą, że ja po nad ziemią
Sypię sny słodkie mężóm i niewiastóm,
Że młodych żenię i roskosz rozdaję.
Jam tutaj z tobą, a ten świat już dawno
Nie zna miłości. Ja prośb ich nie słucham,
Nikomu w serce miłości nie wleję;
Wszystkąbym jeszcze odebrała ziemi,
Ażeby sobie zabrać, oddać tobie.
O mój najdroższy! wkrótce to poznają,
Bo w Litwie już się biją, rozdzierają,
W Litwie już niéma miłości i zgody.
Lecz co mi po tém, kiedym ja szczęśliwa!
Kiedyśmy razem, jam nie siostra Bogów,
Prosta Litewka i twoja kochanka.
O, czemuż prostą nie jestem dziewczyną,
I z tobą zawsze?! —
— Mildo! nie narzekaj.
Co twoim smutkiem, to jest szczęściem mojém.
Jestże na płaskiéj a szerokiéj ziemi,