Strona:Aleksander Kuprin - Wiera.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Prawdopodobnie pochodzi z końca XVII, albo połowy XVIII wieku.
— Jakie to dziwne! — rzekła Wiera pogodnie zamyślona. — Trzymam w ręku przedmiot, którym bawiła się może Pompadour, albo królowa Luiza... Coś takiego ty tylko mogłaś wymyśleć, zamienić kalendarz w notesik. Ale chodźmy, już czas zająć się domowemi sprawami.
Szły do domu murowaną terasą, ze wszystkich stron porosłą winogradem. Duże, czarne grona, rozsiewając wokół swą woń, zwisały ciężko wśród ciemnego listowia, które słońce przetykało złotymi refleksami. Światło przenikało zabarwione zielono, tak, że twarze obu kobiet były całkiem blade.
— Czy każesz tutaj podać? — zapytała Anna.
— Chciałam tak zrobić; ale wieczory są już chłodne. W jadalni będzie przyjemniej. Panowie będą tu potem mogli wyjść na papierosy.
— Czy oczekujesz kogoś interesującego?.
— Nie wiem jeszcze doprawdy, kto właściwie przyjdzie. Wiem tylko z pewnością, że dziadek przyjedzie.
— O, jak to dobrze! Kochany dziadu-