Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 2.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
I.

Tutaj właśnie oczekiwały ich silne wrażenia, i przedewszystkiem Symeon nie chciał ich wpuścić i dopiero kilka złotych monet, które dał mu Riazanow sprawiły, że zmiękł. Zajęli gabinet prawie taki sam jak u Treppla, tylko nieco więcej obszar pany i spłowiały. Na rozkaz Emmy spędzono do gabinetu dziewczęta. Ale było to równoznacznem z wpuszczeniem kozła do ogrodu. Najważniejszem jednak błędem było wprowadzenie tam Gieni podrażnionej, ze złemi błyskami w oczach. Ostatnia weszła skromna cicha Tamara, ze swym nieśmiałym a rozpustnym uśmiechem Monny Lizy W gabinecie zebrał się wreszcie cały prawie personel zakładu. Rowińska nie odważyła się już pytać „jak doszłaś do takiego życia“. Ale przyznać należy, że mieszkanki domu przyjęły ją z pewną gościnnością. Pani Helena poprosiła je, by zaśpiewały swe zwykłe pieśni, co też chętnie uczyniły śpiewając:

Poniedziałek nadchodzi,
Czas mi iść do domu.

następnie:

Biedna, biedna, biedna ja
Monopol zamknięty
Tak mnie boli głowa...

*

Śliczna jest z nich para,
Dobór wyjątkowy —
Ona prostytutka