Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 2.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niewierać w niej to, co w człowieku jest najcenniejsze — miłość... Pojmujesz, zohydzić, zdeptać nogami, zapłacić za wizytę i odejść spokojnie, włożywszy rączki w kieszenie i pogwizdując.. A najgorsze, że wszystko to weszło u nich w przyzwyczajenie i obojgu nie robi to przykrości. Stępiły się uczucia, przyćmiły się dusze. A przecież w każdej z tych dziewczyn ginie i prześliczna siostra i święta matka. Hm? Nieprawdaż?
— N-na? zabeczał Niżeradze i znowu zwrócił oczy w stronę.
— I pomyślałem: po co słowa i niepotrzebne okrzyki. Na licha się zdały frazeuszowskie mowy na zjazdach. Do licha abolucjonizm, reglementacja i wszelkie owo rozdawanie pobożnych ksiąg w zakładach i przytułkach magdalenek! Oto zdobędę się na czyn, jak prawdziwy uczciwy człowiek, wyrwę choć jedną dziewczynę z odmętu, postawię ją na istotnie trwałym gruncie, dodam jej otuchy, przytulę.
— Hm! chrząknął uśmiechając się Niżeradze.
— Ach kniaź! Ty zawsze myślisz o rzeczach bezwstydnych. Ale rozumiesz przecież, że nie o kobiecie mówię, lecz o człowieku, nie o mięsie, lecz o duszy.
— Dobrze, dobrze, duszo moja, mów dalej.
— A dalej to, że jak pomyślałem, tak też uczyniłem. Wziąłem ją dziś od Anny Markówny i przywiozłem narazie do siebie. Nauczę ją najpierw czytać i pisać, potem założę jej maleńką jadłodajnię, lub powiedzmy sklepik kolonjalny. Sądzę, że koledzy nie odmówią mi poparcia. Serce ludzkie, braciszku mój, kniaziu, wszelkie serce wymaga ogrzania i ciepła. I oto zobaczysz po roku,