Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 2.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chowania, jej rodzinny powiat Wasylkowski znajdował się w odległości 15 wiorst od gubernialnego miasta i fama o wstąpieniu do takiego zakładu oddawna już przedostała się na wieś za pośrednictwem znajomych. Donosili o tem w listach i opowiadali osobiście ci sąsiedzi miejscy, którzy spotykali ją na ulicy, a także i u Anny Markówny — portjerzy i numerowi hotelów, kelnerzy małych restauracji, dorożkarze i drobni przedsiębiorcy. Wiedziała dobrze, czem groziłaby ta sława w razie powrotu do wsi rodzinnej. Lepiej byłoby powiesić się, niż znosić to wszystko.
W sprawach pieniężnych Lubka była niewyrachowana i niepraktyczna, jak pięcioletnie dziecko, i wkrótce znalazła się bez grosza, powrót zaś do domu publicznego wydał jej się rzeczą straszną i haniebną. Ale pokusy prostytucji ulicznej narzucały się same przez się i na każdym kroku. Wieczorem, na głównej ulicy, stare wytrawne prostytutki, odgadywały jej dawny zawód bez wahania. Raz po raz któraś z nich zbliżała się do niej i rozpoczynała słodkim głosem:
— Cóż to, panienka chodzi sama jedna? Jeśli pani chce, będziemy przyjaciółkami, spacerujmy razem. Zawsze to dogodniej. Mężczyźni, którzy chcą spędzić przyjemnie czas z dziewczynkami, zawsze lubią towarzystwo we czwórkę.
I tu doświadczona, wytrawna naganiaczka, rozpoczynała najpierw mimochodem, a potem z zapałem, z całego serca wychwalać wygody życia u swej gospodyni — smaczne jedzenie, zupełną swobodę co do wychodzenia, stałą możność ukrycia przed gospodynią mieszkania naddatków. Jednocześnie, przy sposobności mówiono wiele złego i krzywdzącego o kobietach z domów zamknię-