Strona:Aleksander Fredro - Sztuka obłapiania.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Któż go nauczył twardym członkiem władać?
Któż ją nauczył nóżęta rozkładać?
Rzecz wprawdzie dziwna — niemało nas mami —
Ale zważając szczerze między nami,

25 
Po cóż mam wchodzić w tych dziejów przyczynę?

Wiem tylko, że jak uchwycę dziewczynę,
Której dupina i cycka odrasta,
Kuśka mi staje — obłapiam i basta!

Jednak należy to wiedzieć, że piczy

30 
Świat nasz uczony trzy gatunki liczy:

„Cybulka, która pępka prawie bliska“ —
„Smrodka, ta podle[1] dupnego siedliska“ —
„Trzecia chamajda, czyli też środkowa,
Ta ni wprzód idzie, ni się na tył chowa“.

35 
Pierwszych w krainach południowych dużo;

Bardzo północnym rodom drugie służą;
Rozsądne Polki trzecich się trzymają,
Jednak i niemi nieźle wyrabiają.

Prawiczki teraz, w te zepsute czasy,

40 
Dzielić wypada na dwie różne klasy:

Jedne „czystemi“ będą u nas zwane,
Które ni palcem zostały przetkane,
Ni guwernantki jędrnym klitorisem,[2]
Ni się łechtały pod czułym Dafnisem;

45 
Ani leż szpicla, lubego Azorka,

Nie znają dotąd wyprawność jęzorka;
I w takim stanie niewinność ich cała,
Jak kiedy na świat matka je wydała.

Drugie, co chociaż nie znają sprężyny,

50 
Co na mężatki przerabia dziewczyny.

Idąc naprzeciw prawidłom natury,
Co tylko schwycą, wpychają do dziury;

  1. Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika <ref>; brak tekstu w przypisie o nazwie ref2-1
  2. Błąd rozszerzenia cite: Błąd w składni znacznika <ref>; brak tekstu w przypisie o nazwie ref2-2