Strona:Aleksander Fredro - Piczomira, królowa Branlomanii.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



SCENA CZWARTA.
Sala audyencyonalna w zamku piczenburskim; w głębi tron. Wodzowie, kobiety, gwardya maszerują przy odgłosie hucznej muzyki i po obu stronach tronu rzędem stają. Potem sztandary i różne jebawcze niosą insygnia a na koniec królowa wchodzi i wstępuje na tron.
PICZOMIRA, KLITORYS, TWARDOSTAJ, SRAKOTŁUKA, SZPICZAK, WODZOWIE, KOBIETY etc. etc.

PICZOMIRA: Wodzowie i żołnierze Branloma narodu!
Dziś jest dzień dla nas świetny zwykłego obchodu,
Dziś jest rocznica, kiedy stany zgromadzone
Złożyły w ręce moje berło i koronę.
Dwa lata już się kończą, jak spiąwszy nią skronie
Usiadłam z waszej woli na Kuśkara tronie.
Sześć podbitych narodów, zburzone stolice,
Rozszerzone i wszędzie warowne granice,
Do hołdu zgięte kraje, króle uwięzione
Świetniejszym teraz blaskiem zdobią mą koronę.
Dla twej sławy, narodzie, znoszę wszystkie znoje,
Dla ciebie tłumię czucia i rozkosze moje.
I tak każe nadana przezemnie ustawa,
By się jebała każda Branlomanka prawa,
Ile jej dupa strzyma, ile będzie w stanie.
Gdy wszędzie nader miłe panuje jebanie,
Ja jedna obarczona nudne chwile liczę
Na całe pocieszenie trąc ognistą piczę.