Strona:Aleksander Fredro - Piczomira, królowa Branlomanii.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA TRZECIA.
JEBAT i PSTRZYKAR.
(Pstrzykar wychodzi wolnym krokiem przed Jebatem, który jakby nie śmiał spojrzeć na niego).

JEBAT: Ach!
PSTRZYKAR: Myśl moją zgadnie
Panie twe serce widzę jeszcze snadnie
Szkody, którą poniosłeś w twym brzydkim zawodzie.
JEBAT: Cóż nada być rozsądnym, kiedy już po szkodzie?
PSTRZYKAR: Jeszcze czas nim być; oto padłszy na kolana
Błagam cię a przezemnie ojczyzna kochana
Ta Jebarnia zamożna, powróć na jej łono,
Zapomnij swą na zawsze miłość pogardzoną;
Ona wiek twój wiośniany nieczynnie przewleka
Inne cię przeznaczenie, inna sława czeka.
Pamiętam, gdyś się z domu w tę podróż wybierał,
Gromijebiec już stary oczy z łez ocierał.
A ściskając cię mówił: „Synu ulubiony
„Jedź, gdy taka twa wola, w nieznajome strony,
„Obłapiaj też ostrożnie, gdy się co wydarzy;
„Nadobna powierzchowność mocno czasem sparzy.
„Nie żałuj też swej pracy; niech każda dziewczyna
„Wrzeszcząc dozna dzielności Gromijebca syna.
„Jednak nie zapominaj, że życie nie twoje;
„Narodowi monarcha winien oddać swoje.
„Wracajże jak najprędzej, zamknij me powieki
„I nie dopuszczaj cudzej nad berłem opieki“.
JEBAT: Nie powtarzaj mi słów tych, pamięć mi ich święta,
Lecz nad wszystko miłości silniejsze są pęta.
PSTRZYKAR: Piczomira jej nie zna i poznać nie umie
Zatopiona w wielkości i niesytej dumie
Zimniejszej, jak lód, dupy; nie pragnie mieć męża,
Jedynie bój ją bawi i odgłos oręża.
JEBAT: Takie są wprawdzie wieści lecz może fałszywe.
Gdym ją poznał — niestety! — miała serce tkliwe
I zdawała się dzielić mej duszy płomienie,
Zdawała się powtarzać miłości westchnienie.
PSTRZYKAR: Urojenia; to tylko płoche są nadzieje.
JEBAT: Wszak pamiętasz zapewne te wielkie turnieje,
Na które Kuśkar zwołał rozliczne narody,
I ja walczyć stanąłem, choć jeszcze zbyt młody.