Strona:Aleksander Fredro - Bajki (1947).djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ukrop za nią — tuż, tuż w tropy,
Aż pod progi.
To nie żarty — parzy stopy...
Dalej w okno!... — Brzęk! — Uciekła!
Że tylko palce popiekła,
Nader szczęśliwa. —
Tak to zwykle małpom bywa.