Ta strona została uwierzytelniona.
Przez ten czas Marynia pozbierała ząbki pana Gryzorzeskiego, którego ciągle dotąd trzymała owiniętego w chustkę, i podwiązała mu podbródek białą wstążeczką od swej jedwabnej sukienki. Mały człowieczek, blady z początku i przestraszony, zdawał się ufać dobroci swej opiekunki i powoli przychodził do siebie.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/48/Aleksander_Dumas_-_Historja_Dziadka_do_Orzech%C3%B3w_str_39_1.jpg)
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/66/Aleksander_Dumas_-_Historja_Dziadka_do_Orzech%C3%B3w_str_39_2.jpg)
Wtedy Marynia spostrzegła, że ojciec chrzestny szydersko spoglądał na starania, jakiemi otaczała małego człowieczka, zdawało jej się nawet, że jedyne oko konsyljarza nabrało wówczas wyrazu