Przejdź do zawartości

Strona:Aleksander Dumas - Historja Dziadka do Orzechów.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Wuj i siostrzeniec

Jeżeli który z moich młodych czytelników skaleczył się kiedy szkłem, wie, że to rana szczególnie nieprzyjemna, dlatego, że trudno się goi.
Marynia musiała cały tydzień leżeć w łóżku; wreszcie wyzdrowiała i mogła jak pierwej biegać po pokoju. Łatwo zrozumieć, że pierwsza jej wycieczka była do szklanej szafy, która przedstawiała zachwycający widok.

Szybę wprawiono, panna Emilja poukładała wszystko starannie. Folwark wśród zielonych drzew, lalki w ładnym pokoju. A wśród wszystkich tych skarbów, dziadek do orzechów uśmiechał się do Maryni z drugiej półki i pokazywał wszystkie zęby, jakby ich nigdy nie był wyłamał.