Przejdź do zawartości

Strona:Aleksander Dumas - Historja Dziadka do Orzechów.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Poczem podał go astrologowi pytając o zdanie w tej mierze.
I on równie uważnie oglądnął orzech i kiwając głową powiedział:
— Byłbym twego zdania, gdyby orzech nie był złocony, ale nigdzie w gwiazdach nie wyczytałem, żeby owoc, którego szukamy, miał być pozłocony. Wreszcie, jakimże sposobem szwagier twój przyszedł w posiadanie Krakatuka?

— Najchętniej wam to opowiem — rzekł kupiec — siadajcie wygodnie i słuchajcie. — Jednego razu przyszedł do magazynu osobliwszy człowiek Włoch z pozoru i prosił abym kupił od niego ten olbrzymi orzech za talara z roku 1813-go, dodając, że nie pożałuję tego kupna. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy znalazłem w kieszeni właśnie taką monetę, jakiej ten człowiek żądał; kupiłem więc orzech.
Następnie wystawiłem go na sprzedaż, ale orzech leżał siedm czy ośm lat i nikt go nie kupił.