„Po kolacji udałam ociężałość, jak dnia poprzedniego; lecz tym razem, jak gdybym upadała ze zmęczenia, lub jak gdybym się już oswoiła z niebezpieczeńtwem, powlokłam się do łóżka, zrzuciłam ubranie i położyłam się...
„Znalazłam teraz nóż pod poduszką i, śpiąc niby, ściskałam go w ręce konwulsyjnie.
„Dwie godziny minęły, nikt nie przychodził — tym razem, o mój Boże, ktoby to przewidział wczoraj!... — zaczynałam się bać, że może nie przyjdzie!
„Nakoniec lampa uniosła się w górę i znikła w otworze sufitu; pokój zaległy ciemności, lecz wysilałam się, żeby je przebić wzrokiem. Przez jakiś czas cicho było; słyszałam tylko bicie własnego serca.
„Błagałam nieba, ażeby przyszedł nareszcie. Naraz usłyszałam znany mi szelest drzwi otwieranych; usłyszałam, pomimo grubości dywanu, skrzyp podłogi; dostrzegłam, pomimo ciemności, cień, zbliżający się do łóżka“.
— Śpiesz się pani! śpiesz się!... — przerwał Felton — czyż nie widziesz, że każde słowo twoje pali mnie, jak ołów roztopiony!
— „Wtedy — mówiła milady — wtedy zebrałam wszystkie siły, przywiodłam na pamięć, że wybiła godzina zemsty, a raczej sprawiedliwości. Wyobrażałam sobie, że jestem drugą Judytą; usiadłam z nożem w ręce, i gdy już blisko i wyciągnął ręce, szukając ofiary swojej, wtedy z krzykiem boleści i rozpaczy, uderzyłam go w piersi.
„Nędznik!... wszystko przewidział: pierś miał opancerzoną siatką stalową; nóż obsunął się tylko!
— „A! a!... — zawołał, chwytając mnie za rekę i wyrywając broń, która mi tak źle posłużyła — chcesz mi życie odebrać, piękna purytanko! to coś więcej, niż nienawiść, to niewdzięczność! No, no, uspokój się piękne dziecię! sądziłem, żeś się już udobruchała. Nie jestem ja tyranem, trzymającym kobiety przemocą: nie kochasz mnie, byłem tyle zarozumiały, że sądziłem inaczej; obecnie się przekonałem... Jutro będziesz wolna.
„Miałam tylko jedno życzenie... ażeby mnie zabił.
— „Strzeż się!... — powiedziałam — wolność moja, to twoja hańba.
— „Wytłumacz się jaśniej, piękna Sybillo?
— „Tak, bo skoro tylko stąd wyjdę, opowiem wszyst-
Strona:Aleksander Dumas-Trzej muszkieterowie-tom 2.djvu/264
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.