Strona:Aleksander Błażejowski - Tajemnica Doktora Hiwi.pdf/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Po tem, coś mi wczoraj wyznała, nie przypuszczasz chyba, abym mogła wyglądać inaczej... — rzuciła niechętnie.
Dziewczyna milcząco pomagała swojej pani w uzupełnieniu rannej toalety. Za chwilę pani Luiza wysłała ją do Strogowa z zawiadomieniem, że go oczekuje.
Zaledwie Strogow wszedł, wydał okrzyk przerażenia:
— Bój się Boga, Luizo! — Jak ty wyglądasz? Jak po ciężkiej chorobie... Czy może Erika przysłała jakąś przykrą wiadomość...?
— Przeciwnie, Erika dziś jeszcze minie granicę niemiecką i przypuszczam, że jutro już będzie w Wiedniu.
— Więc na Boga, powiedz co się stało?
Nie odpowiedziała, tylko uczyniła oczami znaczący gest w kierunku Lotti. Zaledwie dziewczyna opuściła pokój, pani Luiza nie mogła opanować zdenerwowania. Wybuchła spazmatycznym płaczem.
— Nie wiesz o czem dowiedziałam się wczoraj. Prawdopodobnie nie będę mogła wyjechać z Berlina. Lotti ujawniła przedemną wczoraj takie szczegóły, które rzucą nowe światło na morderstwo mojego męża.
— Cóż ci ona powiedziała?
— Przyznała się do swego stosunku z Haunerem... Ona otworzyła to nieszczęsne okno,