Strona:Aleksander Błażejowski - Tajemnica Doktora Hiwi.pdf/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tej samej kobiety, pełnej życia, energji i pretensji, którą poznałem przed pół rokiem... Zmizerniałaś, przybladłaś, kilka tygodni w tych warunkach może doprowadzić twoje zdrowie do zupełnej ruiny...
Strogow uderzył w najczulszą stronę jej myśli i niepokoju. Zdawała sobie sprawę z tego że za dwa lata zacznie czterdziesty rok życia, wiek, który lubi odbierać kobiecie urok i blask jej młodości. A teraz właśnie chciała być młodą, gdy czuła, że kocha i jest kochaną. Gdy Lotti ondulowała jej włosy, pani Luiza patrzyła z niepokojem w lustro, rozmyślnie mrużyła powieki, aby przekonać się, czy sieć zmarszczek nie utrwala się koło jej oczu i czoła. Z niepokojem patrzyła na szyję, badając każdy fałd skóry. Na szczęście wygodne życie, zdala od trosk i kłopotów, odraczało niszczycielską pracę lat. W ostatnich jednak tygodniach ustawiczny lęk o zdrowie własne i ukochanego człowieka mogły przyspieszyć dzieło zniszczenia... Z trwogą spojrzała w oczy Strogowa, chciała w nich wyczytać odpowiedź na męczące ją ustawicznie pytanie, W oczach przyjaciela wyczytała jednak tyle miłości i przywiązania, że odetchnęła z ulgą.
— Wyjedziemy jutro, — zgodziła się cicho.
Strogow chwycił jej ręce i wyciskał na nich gorące pocałunki. Doktór Hiwi odwrócił się