Strona:Aleksander Błażejowski - Tajemnica Doktora Hiwi.pdf/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

iż baron Teitelberg liczył się z poważnemi nawet stratami materjalnemi. Gdy oferta firmy „Wrończyk i Laube“ została przyjęta przez rząd polski, wtedy Geheimrat rozpoczął nasycać bandaże i watę bakterjami „Cuibo“ i magazynował je w jednym ze swoich składów, o którym sam tylko wiedział. Przed czterema miesiącami przyszedł wreszcie moment dogodny dla wysyłki... Wówczas to Litwa, pod naciskiem Niemiec, sprowokowała Polskę. Wypowiedzenie wojny stawało się wprost nieuniknione. Baron Teitelberg przystąpił zaraz do swego zbrodniczego dzieła... Część bakterji zamierzał przemycić do Warszawy w specjalnie skonstruowanej walizce, część zaś miała odejść pociągiem ciężarowym w bandażach i balach waty chirurgicznej. W ten sposób chciał baron Teitelberg ubezpieczyć się, że bakterje dojdą, gdyby nawet wskutek działań wojennych, transportu wagonowego nie odebrano. I nagle w momencie, gdy piekielny plan był bliski urzeczywistnienia, jakaś tajemnicza ręka zamknęła zbrodniarza w kasie ogniotrwałej i uniosła jego walizkę. Wata nasycona „Cuibo“ pozostała w składach, których tajemnicę wziął Geheimrat ze sobą do grobu.
Po tragicznej śmierci brata, Geheimrat Joe Teitelberg z Augsburga w lot pojął niebezpieczeństwo. Przyjechał do Berlina i wszczął