Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/495

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

domiar ustępstw dla ludu wiejskiego. Jak hetman Rzewuski, tysiące innych uważałoby za najwyższe dla szlachcica pognębienie, że właśnie chłopi będą ich mogli pozywać do sądu.

A nawet później ta ustawa tak pokryła blaskiem swoich innych ustanowień prawodawczych ciemny rozdział IV, że w uniesieniach nad jej chwałą pomijano tę nieszczęsną «plamę»[1]. Prawda jednak historyczna upomniała się o swój głos, tem śmielej, że musiała odsłonięciem błędu wytłumaczyć jego fatalne następstwa. «Najsmutniejszym — powiada Kalinka[2] — w konstytucji 3 maja jest fakt, że dla chłopów nic prawie nie uczyniła. Wolnym (bartnikom, rudnikom i Olendrom) przyznała sądy referendarskie. Takich chłopów była zaledwie szósta część: rzadki między nimi trudnił się rolą. Ogromną większość włościaństwa, sześć miljonów przeszło, pozostawiono w dawnem wiekowem opuszczeniu. Wprawdzie rząd przyjmuje chłopów pod swoją opiekę, ale wtedy dopiero, gdy dziedzice zawrą z nimi umowy. Zanim zaś przyj-

  1. Rozwijając entuzjastyczne uniesienia Mochnackiego, według którego «Polska umierała na rękach Kościuszki z księgą swoich prawodawców... zwiastującą miljonom ludu wiejskiego piękniejszą przyszłość», X. Godebski rzucił taką oślepiającą rakietę frazeologiczną: «Chłop polski został de facto szlachcicem, panem. Dość było go tylko uderzyć mieczem po ramieniu. Kiedy Francja gilotynowała swoją szlachtę, naród nasz, reorganizując się przed śmiercią w sejmie czteroletnim, kardynalnem rozporządzeniem swego testamentu przekazał, ażeby cała Polska, wpoprzek i napodłuż była wybrukowana herbami i cała pokryta jednym pergaminem, jednym szlacheckim dyplomem». Reformy społeczne w Polsce pod koniec XVIII w., Lwów 1868, s. 29).
  2. Sejm, s. 105.