Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/365

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wana wznieca ku panom nienawiść, niepożyteczność dla nas naszej pracy rodzi opieszałość i gnuśność.
O dobry Boże, ledwie na ciebie nie poglądamy jak na tyrana, lecz ty nam osładzasz to piekło, iż w śmierci czekamy ulgi i nieba».
Następuje wykaz szkód, jakie panowie ponoszą przez niechętne i niedbałe roboty poddanych. Wreszcie żądania:
«Przywróćcie nam, jak przed trzema blisko wiekami było, opiekę zwierzchności krajowej, sądy sołtysów lub polubowne z panami, apelacje do sądów krajowych. Dozór, kiedy już nie może być w przejeżdżaniu króla, tedy w syłaniu z każdego sejmu komisji z obcych powiatów do rozpytu krzywdzonych i do rozsądzenia finalnego.
Dajcie nam własność gruntów pod pewną powinnością dziedziczną, zakupieństwem. Wyznaczcie komisje, ażeby uproporcjonowały według miejsca i gruntu czynsze nasze z łanu, włoki, zrzebia, śladu, polanek, morgów, z sianożęci, lasów, pszczół i jezior; ażeby ustanowiły, jaką mamy mieć swobodę do kopania trzebieży, osuszania błot, jaką płacę i w jakim czasie, aby dziedzice czynszu nie podwyższali».
Gdy to wszystko nastąpi, wtedy okażą się dobroczynne skutki: podniesie się rolnictwo, rozszerzy się obszar uprawy, «wspomożemy bliźniego z naszej dostateczności, jeżeli będziemy żołnierzami, gniewem się zapalimy na nieprzyjaciół, że pokój nasz mieszają i ten gniew nie będzież gorliwością o całość ojczyzny?»
«Wszyscy będziemy wsparci dostatkiem, cnotą i nauką. Dzikie nasze siedliska otrą się z łez i smu-