Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/349

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

za niepodległe, a więc w obu nienawistne panom, którzy u siebie i koło siebie chcieli mieć tylko podwładnych. Stąd ich ciągłe zabiegi, ażeby zmiejszyć liczbę kozaków regestrowych, należących do organizacji wojskowej, innych zaś, a nadewszystko gospodarzów, zamienić na poddanych pańszczyżniaków. Te usiłowania były tem upartsze a ich skutki dla chłopstwa tem zgubniejsze, że możnowładcy, nie mogąc sami władać rozległemi dobrami i często wcale w nich nie mieszkając, wyręczali się wielostopniową administracją, która do egoizmu panów dołączywszy swój własny, wyzyskiwała i nękała lud niemiłosiernie. «Oficjalista — mówi pisarz współczesny — do ostatniego zniszczenia i nędzy doprowadza poddaństwo... Mizerak przyciśniony, gdy nie ma w gumnie na osep zboża, niesie łachmany do żyda, albo prowadzi woły i owce, przedaje je wpół darmo, kupuje żyto lub owies i inne produkty i odwozi do magazynu». Autor przytoczywszy liczne nadużycia ekonomów, podaje 35 sposobów polepszenia doli ludu. «Wszyscy osób naszych właścicielami jesteśmy — rozumuje dalej. Z jednego źródła ród nasz wyprowadzamy. Chłopi są skazańcami bez winy. Mówią mi: Drzecie z nas ostatnią skórę na obronę wolności, której ani my, ani nasze dzieci nie znają. Każecie nam zaciągać się pod znaki dla ratowania ojczyzny, której my kochać nie możemy, nic z niej nie mając, i owszem najuciążliwsze w niej znosząc przykrości przeto tylko, że nie pochodzimy od krzesła... Wyście posiedli wszystko, wyście nas odsądzili od wszystkiego... A za cóż nas dręczycie? Za co uciemiężacie — za co? I myż wam mamy pomagać? My was bronić? My życie i majątek po-