Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/334

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nością za błędy i niedozory, a jeszcze niechętniej uczestniczyli w tych samosądach gromadzkich, w których roztrząsano ich jawne i skryte czyny lub nakazywano być oskarżycielami (rugownikami). W obu wypadkach dwór musiał używać gróźb i kar dla zniewolenia opornych[1].

T. Korzon, rozważając «borykanie się uzbrojonej we władzę chciwości z nędzą bezbronną, zrozpaczoną i wkońcu zbydlęconą», twierdzi, że nie znalazł ani jednego wypadku wykonania kary śmierci przez dziedzica na poddanym»[2]. Powołuje on się przytem na

  1. Oto jeden z edyktów tego rodzaju (ogłoszony w Starod. pr. pols. pomn. XII): «Ciężka to y bolesna, że się pokazuje w niektórych poddanych naszych jakieś lekkie poważanie zchodzenia się spólnie wszystkich do gromady według woli i rozkazania Pańskiego, że to pachnie kontemptem y wzgardą, kiedy nie chce w tem bydź posłuszny y słuchać, tedy takową krnąbrność y hardość chłopską dębczakami albo surową liną zkarać w gromadzie 40 plag, niepochybnie bez folgi, gdysz y zgorszenie drugim do nieposłuszeństwa yle młodszym. A ktoby powtórnie drugi raz nie stawił się sam obecnie na gromadę, ma bydz wsadzony abo do kuny, abo do gąsiora na cały dzień y noc a przy wypuszczeniu 30 plag liną pamiętnego mu dać. A ktoby się (uchoway Boże) znalazł, co by y po trzeci raz ni chciał się stawić do społeczney z drugimi gromady, ma bydz dwoista abo troista na nim wykonana kara y wina, abo czym grubszego obłożyć według rozsądku starszego, iako się w kim cięższa pokaże złość i przestępstwo». Tym zebraniom i sądom starano się nadać znaczenie umoralniające. «Dla ukarania jasnych i taiemnych grzechów, które by się między poddanymi naidowały; dla ćwiczenia młodych ludzi, aby się uczeli śmiałości, obyczaiów dobrych y ostrożności, z iaką do panów swych i inszych osób zacnych przychodzicz mają».
  2. Poważny ten badacz, którego zdania często spierają się z sobą, mówi o odebraniu szlachcie prawa życia i śmierci