Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/035

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i zamienić na poddanych». A czynili to zarówno panowie świeccy, jak duchowni. Książęta, hrabiowie, biskupi, opaci dopóty nękali biedaków niezależnych, dopóki ci im sami się nie poddali. Akt ten nazywał się «zaleceniem» (recommadation) albo «poświęceniem» (devoûment). Ludzie, przyciśnięci biedą lub niebezpieczeństwem, sprzedawali w poddaństwo swoje żony i dzieci. Dla tego celu istniała osobna forma kontraktu. Inni, którzy nie chcieli oddać się dobrowolnie, ulegali gwałtowi. «Szlachetny rycerz napadał na bezbronną chatę biednego wieśniaka, który położył się spać wolnym, a obudził się niewolnikiem; całe jego mienie zostało przy tem zrabowane a żona i córka zgwałcone». Najsroższa tyranja była znośniejsza od bezprawia w niezależności[1]. Gdy za Ludwika X wy-

  1. M. A. Leymarie, Histoire des paysans, Paryż 1856, str. 39, 45, 88, 96, 99, 135, 239. E. Bonnemère, Histoire des paysans, Paryż 1856, str. 8, 37, 51, 56. Bezprawia i okrucieństwa panów tej epoki uwydatnia jaskrawo jeden z wypadków, opisanych przez kronikarza Grzegorza z Tours. Młodzieniec i dziewczyna, poddani księcia Rauchingen, pokochali się i poszli do proboszcza, ażeby ich połączył ślubem. Książę, dowiedziawszy się o tem, zażądał wydania ich. Obiecał przebaczenie i przysiągł przed ołtarzem, że «nigdy ich nie rozłączy i pozostawi w tym związku». Gdy małżonkowie do niego wrócili, kazał uciąć gruby pień drzewa, rozłupać go na dwie części, wydrążyć je, jedną umieścić na dnie dołu, położyć w niej żonę, na nią męża, nakryć ich jak wiekiem trumny i zasypać ziemią. «Nie złamałem przysięgi — rzekł cynicznie — że nie będą nigdy rozłączeni». Proboszcz, usłyszawszy o tem, przybiegł na ratunek. Odkopano biedaków: on był jeszcze żywy, ona uduszona (Leymarie, 229). Ten sam książę kazał podczas biesiady rozebranym do naga niewolnikom trzymać zapalone pochodnie, a potem je gasić między gołemi no-