Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/440

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zwłaszcza że przedsiębiorcy amerykańscy traktowali najmitów o niskiej kulturze pogardliwie, towarzysze amerykańscy przybyszów ofiarujących swoje ręce taniej i obniżających im zarobki — nienawistnie. Zarobki te przed gwałtownem przesileniem w przemyśle (1893) dosięgały 5 dolarów dziennie, potem spadły do jednego. Z tego dochodu najskromniejsza rodzina wyżyć by nie mogła, gdyby go nie dopełniały zarobki innych jej członków — kobiet i dzieci. Oprócz głównych dziedzin pracy w kopalniach i fabrykach przychodźcy polscy chwytali się zatrudnień służbowych, drobnego handlu i drobnego przemysłu; do wielkich bowiem nie posiadali ani kapitałów, ani uzdolnień, ani znajomości stosunków, ani amerykańskiej rzutkości i energji. Poza nielicznymi osobnikami, którym szczęście w grze losu pozwoliło wznieść się wyżej, ogół ciemnych, niezaradnych, wyzyskiwanych, zwalczanych i lekceważonych emigrantów polskich dźwigał brzemię życia z wielkim wysiłkiem i często pod niem upadał, a jeżeli nietylko utrzymał się, ale nawet gromadził jakieś oszczędności, które bądź zachowywał dla siebie, bądź posyłał do ojczyzny, zawdzięczał to swojej nadzwyczajnej pracy, wytrwałości w trudach i skromności w potrzebach. Pomimo częstych przykładów ginięcia w morderczej walce o byt, pomimo wszystkich jej trudów i zawodów, pomimo dolegliwych braków, chłop polski nie zniechęcał się, zdobywał pewne dobrodziejstwa niemałej wartości. Zarabiał znacznie więcej, niż w swoim kraju, był rzeczywiście wolnym, poza różnicami majątkowemi był obywatelem zupełnie równym wszystkim innym, czuł swą godność w atmosferze poszanowania wszel-