Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/325

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

była powołana». Nadzieja zawiodła. «Akty publiczne i działania pokątne, doniesienia dzienników i korespondencje prywatne — wszystko się zgadza do przejęcia serc naszych trwogą, dla której daremnie szukalibyśmy wyrazu... Prywata, widoczna chęć zbycia niemiłej i drażliwej sprawy byle czem, aby tylko nie rzeczywistą ofiarą — to są znamiona, cechujące projekty tych obywateli... Większa ich część, chociaż niby przekonana o konieczności zniesienia pańszczyzny, tak się jednak wciąż rządziła, jakby pańszczyzna trwać miała przez wieki... Nie godzi się tej sprawy uważać jako zły interes pieniężny, nie wolno przystępować do niej ze wstrętem i niechęcią, jak do spekulacji, która na same tylko straty konieczne naraża. Niechże obywatele umieją dzisiaj z konieczności zrobić cnotę: skoro oddać trzeba, niech oddadzą z dobrą wolą, bez targu i zawiści». Czy jednakże oni to wszyscy zrobić mogli? Nie. Chociaż ich rzecznicy szczególny nacisk kładli na warunek, ażeby oczynszowanie i uwłaszczenie odbyło się na drodze «dobrowolnych układów bez udziału władzy», to taki ich zamiar, o ile w nim nie kryła się chęć odroczenia sprawy, świadczył o zupełnem niezrozumieniu jej istoty. Nigdzie tak głęboka i powszechna przemiana stosunków rolnych nie okazała się «na drodze dobrowolnych układów bez udziału władzy». A tem mniej spełnić się ona mogła w kraju, gdzie lud był ciemny, i nieufny, a rząd szlachcie wrogi i o przyjazne dla niej uczucie włościan zazdrosny. Niewątpliwie oślepiła ona swój rozum nadzwyczajnym egoizmem osobistym i stanowym, niewątpliwie mogła okazać wiele dobrej woli dla swych pańszczyźnia-