Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/323

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cych chłopa wbrew jego woli, wiedzy i udziału... Z życia politycznego znał lud tylko ciężar podatku pieniężnego i podatku krwi, dostaw, podwód i kwaterunku... Sejm 1831, zniewolony postawą narodu, przyjął okrzyk: precz z Mikołajem! — ale despotyzmu z wnętrza swego wyrwać nie potrafił i dlatego mimo cudów waleczności armji naszej Mikołaj zwyciężył, gdyż znamię jego, cząstka despotyzmu, a tem samem i niewoli była w nas... Niema wątpliwości, że kary za grzech panowie chcą się pozbyć, ale z zachowaniem grzechu, i nad tem właśnie mędrkowie suszą rozumy, jak grzech pogodzić ze zbawieniem... Gdyby członkowie Towarzystwa Rolniczego bez straty chwili czasu rozbiegli się byli po kraju i zamiast dręczenia mózgów teorjami, niezrozumiałemi nietylko dla chłopa ale dla większości ich samych, byli po wsiach roznieśli iskry tego pożaru bratniej miłości, którym płonęła Warszawa, i uściskiem, co stapiał różnice wyznań, objęli rodzonego brata chłopa, z którym ich łączy wszystko, prócz nędznego obliczenia zysku na wyciśniętym pocie; gdyby dotychczasowi dziedzice w tym uścisku bratniej miłości powiedzieli byli poprostu: Bóg chce naszej wspólnej wolności, dawne winy dla miłości Boga i ojczyzny puścimy w niepamięć, od rewolucji 1831 r. nie wolno było uznać was właścicielami ziemi, która jest w posiadaniu gromady, ale dłużej niesprawiedliwości na sobie przenieść nie możemy, dlatego też cokolwiek ze strony rządu spotkać nas może, ziemię waszą wam zwracamy... Te wyrazy trafiłyby do duszy chłopa... Teorje czynszów i odkupów, podstępnie nazwane uwłaszczeniem, jakkolwiek w zasadzie swej były niespra-