Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/271

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gdy dostaną pana, co nowych im nie nakłada ciężarów. Zresztą zostają w ciągłej niepewności i obawie, ażali powinności ich roku jednego nie będą w następnym powiększone, muszą upadać w ochocie, gnuśnieć, nabywać ku panom własnym nienawiści i zgoła nie mogą myśleć o rozwinięciu przemysłu, ani władzy umysłowej». Toż samo stwierdzali inni pisarze W prasie zaczęły pojawiać się artykuły, wykazujące konieczność reformy rolnej chociaż nieradykalnej, stawiając za wzór gospodarstwo Chreptowicza w Szczorsach. «Wszędzie — pisze Dziennik Wileński (1815, I) — daje się widzieć tylko jurysdykcja nieograniczona ze strony właścicielów i ślepa uległość ze strony rolników. Bez własności, bez zapewnienia swobód czas i siły swoje lichej ekonomice dziedziców poświęcając, trawią energję i ochotę do poprawy bytu swojego i w nędznym żyją stanie». Najśmielej jednak i najdzielniej walczyło w tej sprawie wileńskie Towarzystwo Szubrawców i jego organ Wiadomości Brukowe. W artykule p. t. «Machina do bicia chłopów» (Nr. 8) tak ironizowały: «Łagodna namowa i przekonanie rozumu nie ma władzy nad pojęciem chłopa. Bić go potrzeba, żeby uczuł, bić do półśmierci, żeby naprowadzić na drogę kierującej nim woli, bić ustawicznie, żeby mieć zeń cośkolwiek użytecznego; bić, bić i bić bez końca, ażeby pamiętał o sobie, żonie i dzieciach». Zwyczaj jednak bicia sprawia dużo kłopotu: jęki chłopów rozdrażniają czułe żony i wywołują współczucie dla bitego. «Niech każdy, kto ma czułe serce, przypomni sobie, co kosztuje zdrowia kwadrans tak nieznośnych głosów». Zapobiegnie temu machina do bicia, która skraca czas