Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Redakcja opatrzyła te spleśniałe twierdzenia dopiskami sprzeciwnemi, ale bardzo wstrzemięźliwemi. «Nie wątpimy, że światły rząd i tutaj ze względnością postępować będzie, nie gwałtownie, przenosząc włościan z pańszczyzny na sam czynsz, ale zostawiając umiarkowaną robociznę, ręczną i sprzężajną, a resztę należytości dzierżawnej obracając na czynsz bądź w gotowiźnie, bądź w produktach».

Wywody Barankiewicza były zbyt wsteczne dla swego czasu, ażeby nie wywołały zaprzeczeń a zbyt naiwne i niedorzeczne, ażeby dla krytyki przedstawiały trudność ich obalenia. Ale nawet ich przeciwnicy nie mogli wznieść się nad interes szlachecki. Jan Drake wystąpił z dowodzeniem typowem w publistyce szlachecko-reformatorskiej, w której wnioski były logiczną niespodzianką wobec przesłanek. «Niewola ustała — pisał on[1] — ale podległość trwa jeszcze; zawsze chłopek jest tylko doczesnym posiadaczem tej ziemi, którą obrabia, niepewnym nadal zbierania owoców swej pracy, czasu swojego nawet nie jest panem... Cóż więc zyskał wistocie? Smutna to wolność, dozwalająca na opuszczenie swej siedziby! Gdzie się więc podzieje, gdzie znajdzie dla siebie swobodę? Wszędzie pańszczyzna jest do gruntu przywiązana, w które się tylko obróci strony, równą zawsze znajdzie uległość. Mało ta osłodzić potrafi uwaga, że dobrowolnie jej się poddał, gdzie bowiem gwałtowna potrzeba egzystencji do zawarcia ugody

  1. «Uwagi nad myślami o wieczystych dzierżawach dóbr rządowych».