Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/064

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bracie a do osób starszych wy. Wojsko austrjackie, które z początku przestraszone opuściło Kraków, wkrótce powróciło i łącznie z bandami ludowemi wyruszyło przeciwko powstańcom. Po łatwem zwycięstwie pod Gdowem, w którem nie zginął ani jeden żołnierz austrjacki a zabito stu kilkudziesięciu powstańców, i za które dowodzący oddziałem pułkownik, późniejszy smutnej pamięci z pod Sadowy generał Benedeck domagał się wysokiego orderu, wyruszył on ku Krakowowi, pozostawiwszy 59 jeńców pod strażą chłopów, którzy ich samowolnie powiesili. Mieszkańcy, przewidujący pogrom, zwłaszcza, że już wiedzieli o dokonanych napadach i mordach rozbestwionej tłuszczy, wyszli naprzeciw w procesji z krzyżem i monstrancją. Nie powstrzymało to dowódcy, który kazał strzelać. Żołnierze rozpoczęli mordowanie masowe, nie oszczędzając nawet starców, kobiet i dzieci. Między innymi padł idący na czele główny sprawca wybuchu Edward Dembowski.
Ta krwawa pohulanka żołdactwa śród bezbronnej ludności była skromnym wybuchem dzikości wobec strasznych scen, jakie rozegrały się po wsiach, gdzie nikczemne ręce rządowców rzuciły podburzoną czerń chłopską na dwory szlacheckie. Główną komendę nad nią objął okrutnik, upijający się nienasycenie wódką i krwią ludzką, Jakób Szela. Był to chłop pięćdziesięcioletni ze wsi Smarzowej, niedaleko Pilzna. Miał już długą historję zbrodni i uwięzień. Kilkakrotnie karany złodziej, podpalacz chaty włanego ojca, morderca żony, gwałciciel dziesięcioletniej dziewczyny, przed wystąpieniem do rzezi odsiadywał ostatnią winę w kryminale. Zuchwały, zwierzęco--