Przejdź do zawartości

Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.2.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Urodzony w r. 1818 pod Samborem w Galicji, rozpoczął Karol Szajnocha po odbyciu nauk domowych, a później szkolnych we Lwowie pierwszy okres swej działalności pisarskiej, jako kilkunastoletni młodzieniec.
Romans na własne oczy widziany, drukowany w r. 1836 w «Dzienniku Mód,» był pierwszym jego występem, jako poety i beletrysty, stojącego zdala od studyów historycznych.
Przebywając w ognisku życia umysłowego kraju, brał w nim Szajnocha udział nader żywy i wyrabiał w sobie żyłkę literacką.
W r. 1843 zaczął zamieszczać w dziale «Nowin» «Gazety Lwowskiej» recenzye teatralne i artykuły krytyczne. Nadto pociągała ku sobie poezya dramatyczna, której oddał się chwilowo, zamieszczając w piśmie zbiorowem: «Gołąb Pożaru,» tragedyę p.t. Stasio, mającą imię jego uczynić głośnem. Mimo to powstrzymał się Szajnocha z wydaniem analogicznych utworów późniejszych, zachowanych długo w rękopisie, jako to: Wojewodzianka Sandomierska, dramat wierszowy na tle dziejów Maryny Mniszchówny; Zosia, tragedya w 5 aktach, i Panicz i Dziewczyna.
W roku 1847 opuścił poeta «Gazetę Lwowską» i wziął udział w redakcji «Tygodnika Polskiego,» zostając jednocześnie współpracownikiem zreformowanego «Czasopisma Biblioteki Ossolińskich.» Ostatnia ta okoliczność podnieciła w nim iskrę zamiłowania przeszłości, tlejącą już w «Wojewodziance Sandomierskiej.» Coraz wyłączniej zajmować się począł odtąd Szajnocha historyą swego narodu. Utwory poetyckie: Jan III w tumie św. Szczepana (1848) i Jerzy Lubomirski (1850) były owocami ostatnich jego wycieczek na urzędowym pegazie. Przedzieliła je pierwsza praca, historyczna poety: «Bolesław Chrobry» (1849) a w ślad za nią: Pierwsze odrodzenie się Polski 1279—1333 (1849 r.), rzucające sporo światła na związek wewnętrzny, jaki zachodził pomiędzy epoką dzielnicową, a epoką ostatnich Piastów w koronie Łokietka i Kazimierza Wielkiego.
Jako redaktor Dziennika Literackiego (1852—1854) podnoszący ruch naukowy we Lwowie; jako kustosz Zakładu Naukowego Ossolińskich (1853—1857), a wreszcie, jako redaktor «Rozmaitości» przy «Gazecie Lwowskiej» (1856-1857), katalogował Szajnocha, przeciążony już pracą, bibliotekę Zakładu; prowadził nader uciążliwą korektę drugiego wydania «Słownika» Lindego; załatwiał sprawy bieżące swych urzędów, a jednocześnie tworzył arcydzieło «Jadwiga i Jagiełło» (1855-1856) oraz pisał, dopełniał i przedrukowywał z pism lwowskich pierwszą (1854) i drugą (1857) seryę swych przepięknych Szkiców Historycznych.
Wyróżniały się w ich szeregu: Barbara Radziwiłłówna; Stanisław i Anna Oświęcimowie; Walgerz Wdały; Przed 600 laty, Matka Jagiellonów i O łaźni Bolesława Chrobrego.
Pod koniec tych prac zagroziła mu ślepota. Sterany pracą nadmierną odbył kuracyę w Ostendzie, a gdy ta okazała się daremną, wycofał się z urzędów i, ociemniały, prowadził nadal we Lwowie życie prywatne (1857—1868), dyktując żonie ostatnie swoje utwory.
W tych to warunkach, otoczony spóźnionym uznaniem ziomków, a poniekąd i cudzoziemców (Smoler, Szostakowicz), ogłosił Szajnocha «Lechicki początek Polski (1858);» Opowiadanie o królu Janie III (1860); «Dwa lata dziejów naszych 1646—1648» (1865) a wreszcie mniej udatny Przegląd krytyczny (pierwszej połowy) księgi pamiętniczej Jakóba Michałowskiego (1865) i trzecią seryę Szkiców Historycznych (1861), a mianowicie: Słowianie w Andaluzyi (tłóm. na niem. Smoler 1862 r., a na ros. Szostakowicz w r. 1874); Zdobycze pługa polskiego; Powieść o niewoli na Wschodzie; Miecznik koronny Jabłonowski, Urazy królewiąt polskich; Krzysztof Opaliński; Śmierć Stefana Czarnieckiego; Jon III banitą i pielgrzymem.
Szkice te, mniej udatne od poprzednich, wynagrodził Szajnocha tymi, jakie w ostatnich latach żywota swego napisał, dopełnił, lub wybrał z «Gazety Lwowskiej» i przygotował do druku.
Umierając w r. 1868, nie doczekał poeta-historyk wydania czwartej i ostatniej seryi Szkiców Historycznych, pomiędzy którymi celowały Donna Rozanda, Jak Rus polszczała; Świętowit; Obyczaje starożytnych Słowian, Siostra Kazimierza Wielkiego we Włoszech i Dyabeł Wenecki. Nie doczekał najwyższych entuzyazmów dla «Jadwigi i Jagiełły,» ani licznych przedruków monografii, rozpraw i studyów swoich, zawartych wreszcie w pomnikowem wydaniu pośmiertnem «Dzieł» Karola Szajnochy.

J. K. Kochanowski.