Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/432

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

matką nieśmiertelności.» Prawdy, zawarte w powyższych słowach pisarza epoki Zygmuntowskiej, wyrobiły w Przezdzieckim przekonanie o podstawowem znaczeniu nauk historycznych dla wykształcenia społecznego w narodzie i rozwoju życia umysłowego.
Że, pomimo oddania się z całym zapałem badaniom starożytności i dziejowym, rozumiał dobrze potrzebę i znaczenie postępu, najlepszy tego dowód mamy w pierwszem ważniejszem dziele Przezdzieckiego p. n. Podole, Wołyń, Ukraina, obrazy miejsc i czasów (Wilno, r. 1841, 2 tomy), gdzie we wstępie tak mówi między innemi:
„Czas już, abyśmy żyć zaczęli życiem czynnem w obrębie sił naszych i usposobień, a ten obręb, Bogu dzięki rozległy. Poznajmy tylko, co jest w rękach naszych, chciejmy szczerze, co możemy, a odkryje się przed nami świat nowy, świat spekulacyj przemysłowych i handlowych, świat doświadczeń i wynalazków. Miejsce czczości, która dotychczas umysły nasze zatruwa, zajmie życie wewnętrzne, w którem interes dobrze zrozumiany będzie głównym wprawdzie bodźcem, wszelako niezupełnie materyalnym, jeżeli na sumiennem wykonaniu obowiązków opartym.” W dziele powyższem autor obok wspomnień historycznych dotyka i stanu dzisiejszego kraju i ludzi pod wieloma względami. Miał się ukazać i tom trzeci, ale do tego nie przyszło, tylko wyjątek z mego podało r. 1844-go «Atheneum.»
Nie posiadamy tu miejsca na szczegółowy wykaz wszystkich rozpraw i artykułów Przezdzieckiego, pomieszczanych od r. 1841-go w «Atheneum» Kraszewskiego i w «Bibliotece warszawskiej,» której został stałym współpracownikiem od czasu, jak w r. 1847 zamieszkał w Warszawie. «Biblioteka warszawska» w tomie II-im r. 1872 obok wspomnienia pośmiertnego ogłosiła „spis bibliograficzny wszystkich pism Aleksandra Przezdzieckiego, wyjęty z notat do bibliografii polskiej Cypryana Walewskiego.” Więc tam odsyłamy tych, którzy zechcą poznać się bliżej z długim szeregiem prac ś. p. Aleksandra. Wymienimy tu jednak wydawnictwa poważniejsze, a do tych zaliczamy Źródła do dziejów Polski, podzielone na pięć oddziałów: pamiętniki, akta, listy, dyplomaty i mieszaniny. Pierwszy tom tych Źródeł opracował Przezdziecki z Michałem Grabowskim (Wilno, 1843 r.), a drugi z Mikołajem Malinowskim (Wilno, 1844 r.).
Żaden ani z panów, ani uczonych polskich nie przedsięwziął tyle co Przezdziecki kosztownych podróży i badań zagranicą celem wyszukania tam pamiątek polskich i nieznanych źródeł do naszych dziejów. O plonach tych poszukiwań zawiadamiał Przezdziecki ziomków bądź w listach, drukowanych przez czasopisma polskie, bądź w artykułach i książkach oddzielnych. I tak z artykułów, pomieszczonych w «Bibl. warsz.» od r. 1847 do 1850, wydał (r. 1850) oddzielną książkę p.n. Wiadomość bibliograficzna o rękopismach, zawierających w sobie rzeczy polskie, przejrzanych po niektórych bibliotekach i archiwach zagranicznych, a zwłaszcza rzymskich. Roku 1853 ogłosił: Ślady Bolesławów polskich po obcych krajach, opowiadanie historyczne z 5-ma litografiami. Tegoż roku wydał także O polakach w Bononii i Padwie.
Jako wydawca źródeł dziejowych, Przezdziecki po Tytusie Działyńskim pierwsze u nas zajmuje miejsce. Z rejestrów skarbowych królewskich z lat 1388—1417 ogłosił najprzód w «Bibliotece warszawskiej,» a potem (r. 1854) wydał oddzielnie Życie domowe Jadwigi i Jagiełły. W r. 1862 wydał w Krakowie: Mistrza Wincentego, zwanego Kadłubkiem, biskupa krakowskiego, kronika polska z rękopisu Eugeniuszowskiego. W łonie redakcyi «Biblioteki warsz.» — powiada jej członek Kaz. Wł. Wojcicki — powstała pierwsza myśl wydania krytycznego wszystkich dzieł Jana Długosza, tak drukowanych, jak jeszcze pozostających w rękopismach. Było to przedsięwzięcie olbrzymie, bo nietylko wymagające ogromnego nakładu, ale żelaznej pracy uczonych współpracowników i wytrwałości lat wielu. Przedmiot ten był celem długich narad i dyskusyj, ale im głębiej go badano, tem więcej pokazywało się trudności. Pierwszem zadaniem było, czy się nie da odszukać oryginał Długoszowy, a w braku tego kopie najbliższe jego czasów, potem — przejrzenie wszystkich rękopisów, rozproszonych po bibliotekach całej Europy, a następnie porównanie tych ustępów, w których jakiekolwiek zachodziły różnice i wątpliwości. Myśl cała tak doniosła dla wiedzy historycznej, spełzłaby na niczem, gdyby nie Przezdziecki, który ani chwili nie wahał się przystąpić do tego pomnikowego wydawnictwa i, oświadczywszy gotowość jego wykonania, postanowił zaraz umyślną podróż naukową. Gdy przyszło pod rozbiór ważne pytanie, czy ograniczyć wydanie do samego tylko oryginalnego tekstu