Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/419

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nieszpor, Fata-morgana. Ostatnie dwa urywki są poświęcone wspomnieniu czasów humańskich i przyjaciołom lat szkolnych Wspomnienia te krzepiły ducha, wiały smutkiem łagodnym i tęsknotą kojącą; przeważają jednak utwory treści religijnej.
Ta wybujała religijność Zaleskiego nie pozwoliła mu być bezstronnym w sądach o poetach. Uwielbiał Danta dlatego, że «w kościele leżały boskie jego tajemnice;» Dawida nazywał «królewskim wieszczem,» bo «kajał się przed Bogiem, a więc duch boży był z nim.» Ale wprost wstrętny dla niego był Goethe, «pogański Jowisz,» a i Szyllera nie lubił dla jego ogólno-ludzkich poglądów i motywów psychologicznych.
Zaleski uczucie kładł przed rozumem. W poezyi to jest słuszne. Nie rozum, lecz uczucie jest jej matką, ono porywa tłumy, ono jest siłą twórczą; jeżeli zaś rozum, zimny rozum tylko nada moc poezyi, może w zdumienie nas wprawić, ale siły żywiącej nam nie da. Stąd obojętność poety dla Goethego i Szyllera. jednak w zbiorach pism Zaleskiego znajdujemy parę przekładów z autora «Fausta›>; prawda, że one były drukowane w pierwszej dobie twórczości Bohdana. Tłómaczył takze pieśni serbskie, gdy sercem jeszcze zwracał się ku Słowiańszczyźnie.
Po wielu latach i rozsypywaniu się na drobiazgi Zaleski zamarzył o wielkim poemacie. Zbliża się tysiącolecie chrztu narodu polskiego W r.1861-ym wziął pióro i zaczął pisać Wigilę godów tysiąclecia, ale rok sześćdziesiąty trzeci przerwał pracę i pióro się złamało. Zaleski zdławił natchnienie, które gdzieś wdal wionęło. A miał zamiar odtworzenia dziejów Polski, odmalowania stanowiska słowian w przeszłości i przyszłości.
Ulubionem dziecięciem poety była Duma złota, jako dalszy ciąg Księżnej Hanki o dużych trzech pieśniach. Marzył wciąż o niej, lecz na marzeniu się skończyło. Z pozostałych sporych ułamków nie widzimy doskonałości ani w opracowaniu, ani w przeprowadzeniu akcyi.
Najlepszem dziełem rozmiarów większych pozostanie Potrzeba Zbaraska, napisana potoczystym wierszem czternastozgłoskowym, w którym przebija się dawny rozmach Bohdana, dawny lot sokoli w stepy i nad stepy.
Z późniejszych drobiazgów, dumek i szumek najwięcej do uczucia przemawia wiersz p. t. Hej, hej, ojcze atamanie!... Wieje z nich smutek bezgraniczny, że śpi wszystko, że czasy się zmieniły...
Pomimo chęci do pracy i rwania się do pióra, natchnienie nie powracało.
Czuł to dobrze Zaleski i o tem tak mówi w wierszu p. t. Dzisiejszość:

Dusza mi w łonie na śmierć się osmutnia,
Zapał czucia z czuciem w rytm nie skleja,
W rozstroju ludzkość i w rozstroju lutnia,
Bo z wiarą tęchną miłość i nadzieja.

Bądźcobądź Zaleski zawsze pozostanie twórcą formy, w chwili rozkwitu literatury naszej zjawiskiem niezwykłem, żyjącym dokumentem w pieśniach swoich, jakie się sny roiły, a klątwą na ludzi, czy na bogi, ze im nie można było dać ciała.
Ostatnie lata życia Zaleskiego były cichem dogorywaniem lampy o świetnym niegdyś polysku.
Otoczony kochającą go rodziną zmarł w Villepreux pod Paryżem, odstały od czasów swoich, istny żóraw, odłączony od stada, które się rozpierzchło, rozwiało i znikło.

Kazimierz Gliński.