Przejdź do zawartości

Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/325

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cóż dopiero, gdy, jako dyrektor, rozpoczynał 26 rok życia.
Miał wtedy na prawdę jednego tylko króla za sobą.
— Mości Bogusławski, — powiedział mu Stanisław August na posłuchaniu, wyrobionem przez stolnika koronnego Moszyńskiego. — widzę, że waćpanu przeznaczono stworzyć teatr. Wielki masz talent — rodzimy, boś go wziął sam z siebie.
Gdzie chodziło o sztukę, tam król miał bystre oko i dowiódł tego w tym razie.
Bogusławski stanął przygotowany na przeznaczone sobie stanowisko. U księdza biskupa krakowskiego nauczył się sztuki obcowania z ludźmi i spożytkowania jej w sprawach publicznych; wojsko wyrobiło w nim poczucie obowiązku, zmysł karności; trzeci wreszcie niemniej ważny nowicyat odbył Bogusławski u francuskiego aktora Montbruna, który przedtem miał jakiś czas miał w antrepryzie teatr polski wraz z baletem i przedstawieniami niemieckiemi.
Wprowadzony do niego przez szambelana dworu Wojnę, przyszły twórca sceny polskiej, musiał korzystne odrazu wywrzeć wrażenie, skoro Montbrun, zająwszy się naprzód z życzliwością, później z przyjaźnią losem młodzieńca, nietylko dopomógł mu materyalnie, ale własnemi wskazówkami w sztuce dramatycznej i w muzyce, a następnie nauką opłacanego z własnej kieszeni aktora Denvilla tak go wykształcił, że w r. 1788 Bogusławski mógł już pierwszy raz wystąpić w przełożonej przez siebie z francuskiego komedyi «Fałszywa niewierność.»
Przeznaczonem mu było dać się wkrótce poznać w charakterze autora, jeżeli nie odrazu samoistnego, to przynajmniej okazującego już zmysł sceniczny. Na propozycyę Montbruna przerobił jednoaktową komedyjkę Fr. Bohomolca «Nędza uszczęśliwiona,» na dwuaktowy utwór, który, wsparty skomponowaną przez Kamińskiego łatwą i prostą muzyką, stał się niewątpliwie pierwszym opery polskiej zarodkiem. Nowość tę przyjęto z zapałem; debiut Bogusławskiego, że użyjemy tu dzisiejszej formuły, powiódł się na wszystkich polach, trzeba mu było tylko obszerniejszych szranek, teatru samoistnego, niezależnego od pańskiej łaski, lub magnackiej fantazyi. Nie upłynął rok, a i to się spełniło: scena polska zdobyła własną, stałą siedzibę.
Teatr był dotąd zabawką możnych, traktowaną z cudzoziemska; mieli go w Nieświeżu Radziłłowie, w Sławucie Sanguszkowie, w Dubnie Lubomirscy, w Siedlcach hetmanowa Ogińska, w Rożanie Sapiehowie, w Rydzynie Sułkowscy, w Puławach Czartoryscy. W Warszawie mieścił się przez lat 14 w pałacu księcia Karola Radziwiłła, wojewody wileńskiego, osiedlonego po konfederacyi barskiej w Paryżu; gdy jednak z powodu spodziewanego powrotu księcia do Warszawy, rozkazano wyprzątnąć teatr w ciągu 48 godzin, gdy aktorska rzesza poszła w rozsypkę, a miasto zostało bez teatru, musiano pomyśleć o własnym dla sztuki dramatycznej przybytku i na rozkaz króla stanął w r. 1779 na placu Krasińskich teatr, w którym grywać miano przez 54 lata (1833) i gdzie Bogusławski przez trzydzieści kilka lat «pisał, grał, i grających na czas późny tworzył.» Hasłem tej niezmordowanej działalności, rozpoczętej zwycięstwem nad monopolem kamerdynera królewskiego Ryxa, była inicyatywa, impulsem ruchliwość; a owocem w chwili usunięcia się strudzonego kłopotami pracownika — gotowy teatr z poważnym zastępem talentów aktorskich, z bogatym repertuarem dzieł scenicznych, od tragedyi do krotochwili, od opery do baletu. Obejmując dyrekcyę, znalazł Bogusławski jako skromny materyał dramatyczny i muzyczny, oprócz innych utworów, sześć oper (z których pięć przetłómaczył dyrektor, a jedną przerobił z Bohomolca), pięć komedyi tłómaczonych i jeden również przełożony dramat. Grono aktorskie składało się z 16 osób, grywających wybitniejsze role. Z tym szczupłym zastępem puściwszy się, jako sternik, na niedość sobie jeszcze znane, szerokie wody sztuki, Bogusławski zmuszony jest po roku pod naporem konkurencyi opuścić Warszawę i próbować szczęścia na prowincyi. Jedzie do Grodna. W Wilnie buduje i otwiera oryginalną sztuką pierwszy publiczny w stolicy Litwy teatr, zawadza o Lwów i cieszy się już teraz taką popularnością, że kiedy w r. 1788 w przeprawie przez Bug do Dubna, bryki całej trupy zapadły się pod załamanym lodem, zatapiając wszystką garderobę, zgromadzeni pierwszego wieczoru w teatrze dubieńskim obywatele wołyńscy, podolscy i ukraińscy, zażądali po skończonej sztuce podwyższenia ceny biletów, co też wynagrodziło koszt zatopionej garderoby.
Powróciwszy z rozkazu króla do Warszawy, przebudowywa Bogusławski od fundamentów teatr