Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

piśmiennictwa dla dzieci, jaki do dziś dnia pomyślnie się rozwija. A pod względem czysto artystycznym nie należy zapominać, że pomiędzy jej powieściami dla młodzieży, znajdują się tak piękne, jak »Listy Elżbiety Rzewuskiej« i »Dziennik Franciszki Krasińskiej.«
Jeżeli do tych trzech wielkich zasług Tańskiej, dodamy jedną mniejszą, ale nader wpływową, jaką położyła przez ogłoszenie »Wiązania Helenki« (1826), początkowej książki do czytania, mogącej zarazem służyć za przygotowanie do niego, to będziemy mieli w skróceniu obraz tego, co w dziełach naszej znakomitej autorki było nowością w stosunku do istniejących u nas wtedy zasobów i środków pedagogicznych, służących do wykształcenia młodych pokoleń w ogóle, a dziewcząt w szczególności.
W uznaniu tych zasług, Komisya Oświecenia powołała Tańską r. 1825 na »eforkę« czyli damę honorową dozoru szkół i pensyi żeńskich w Warszawie.
W roku następnym wezwała ją na nauczycielkę do Instytutu guwernantek, świeżo wtedy założonego; wykładała tu przez lat sześć naukę obyczajową dla kobiet.
Wyszedłszy w początkach roku 1829 za mąż za znanego ze swych prac historycznych i publicystycznych, Karola Hofmana, zaprzestała wydawnictwa »Rozrywek« i w ogóle pisała z razu niewiele. Gdy atoli nie doczekała się dzieci i zmuszona była opuścić Warszawę, chęć do tworzenia obudziła się w niej na nowo. Podczas pobytu w Dreznie i przejazdu przez Niemcy nazbierała spostrzeżeń, które miały posłużyć jej następnie do opracowania dzieł, zaznajamiających ogoł ze skarbami sztuki nagromadzonemi w stolicy aksonii (»Drezno i jego okolice«), oraz z obyczajami, zwyczajami, krajobrazami różnych ziem niemieckich (»Opis przejazdu przez Niemcy».)
Osiadłszy na stały pobyt w Paryżu, zamierzyła wskrzesić »Rozrywki« ale zaczęła je wydawać, nie zeszytami miesięcznemi, jak poprzednio w Warszawie, tylko tomami kwartalnymi. Nowe te »Rozrywki« paryzkie pod niektóremi względami były wyższe od dawniejszych, szersze w nich bowiem rozwinęła autorka widnokręgi, lecz pod względem żywotności ustępowały warszawskim. Hofmanowa potrzebowała żyć wśród dzieci, ażeby pisać dla nich; a temu warunkowi niepodobna było zadość uczynić w obcem mieście. Próbowała ona wprawdzie założyć pensyonat dla dzieci polskich, ale zamiar się nie powiódł, nie wielką jeno liczbę wychowanek i to starszych, miała przy sobie. Dla nich to układała niektóre dziełka dydaktyczne, jak npp.: »Próbki dobrej literatury wieku XVI,« »Historya Powszechna dla płci żeńskiej,« »Encyklopedya doręczna dla panien i t. p.
Nie mogąe pisać dla dzieci, zaczęła Hofmanowa pisać powieści dla osób starszych i tak powstały trzy jej utwory tego rodzaju: »Karolina« (1839 r.), »Krystyna« (1841) i »Jan Kochanowski w Czarnolesiu« (1842 r.). Najpiękniejszą z tych trzech powieści, najwięcej prawdy i życia w sobie mającą jest »Krystyna,« w której na tle życia własnego wystawiła siebie samą w owej chwili kiedy, nie spodziewając się wyjść za mąż, tworzyła sobie ideał starej panny, nie śmiesznej i kapryśnej, ale pożytecznie działającej, kochanej i poważanej.
Do roku 1833 Hofmanowa cieszyła się doskonałem zdrowiem i pomimo wątłej budowy ciała, odznaczała się pełną twarzą i dostatkiem sił. Dopiero w dacie wymienionej utworzył się jej po raz pierwszy gruczoł w prawej piersi, który trzeba było wyciąć. Operacja powiodła się szczęśliwie, lecz ją powtórzyć musiano w r. 1841, a rezultaty okazały się wtedy mniej pomyślnemi. Hofmanowa doznawała coraz częstszych bólów gardła, i coraz wyraźniejszych symptomatów astmy. Ponieważ cierpienia znikały w porze letniej, a wracały zwykle w porze zimowej, lekarze radzili zmianę klimatu. To było jednym z powodów przedsięwzięcia w czerwcu w roku 1844 podróży do Włoch.
Wróciła do Paryża w maju 1845 r. wielce osłabiona.
W końcu lipca przeniosła się na wieś do Ossy, gdzie w dniu 19 września zgasła na ramieniu ukochanego całą duszą małżonka, nie okazawszy najmniejszego znaku boleści.
Ciało spoczęło w Paryżu na cmentarzu Père Lachaise naprzeciwko grobów Lafontain’ea i Moliera, gdzie wdzięczność spółrodaków wystawiła jej pomnik.
Trwalszym i wspanialszym od niego jest ta cześć i miłość, jaką zostawiła w sercach, które tak gorąco ukochała, wszystkie dzieci polskie stały się jej dziećmi.

Piotr Chmielowski.