Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przekład pieśni wesołego poety greckiego Anakreonta oraz tłómaczenie dzieła ekonomisty francuskiego Ganilha: «O dochodzie publicznym». I tak już w całem późniejszem życiu przeplatać będzie Skarbek prace poważne lekkiemi.
Pod pseudonimem Agapita Liziewicza ogłaszał w «Pamiętniku Warszawskim swoje felietony satyryczne, występując jako rzecznik idei postępowych czyli, jak wówczas powszechnie mówiono, «liberalnych»; później w podobnym duchu umieszczał artykuły w «Orle Białym». W r. 1818 powołany do świeżo założonego Uniwersytetu Warszawskiego na profesora ekonomii politycznej i nauk administracyjnych, z wielkim pożytkiem słuchaczów pełnił te obowiązki aż do r. 1831. Jako podręcznik dla studentów, wydał wtedy w 4 tomach «Gospodarstwo narodowe» (r. 1820, 1821) oraz «Rys ogólnej nauki finansów» (1824); poglądy zaś swoje ekonomiczne rozpowszechnił w Europie po francusku, drukując: «Theories des richesses sociales» (Paryż, 1829); a pod koniec życia nanowo opracowawszy swe młodzieńcze dzieło, publikował: «Ogólne zasady nauki gospodarstwa narodowego» (Warszawa 1859). Prace jego ekonomiczne nie zawierały wprawdzie świeżych, oryginalnych myśli, ale w sposób jasny i przystępny rozpowszechniały zapatrywania zdrowe i z owoczesnym stanem nauki zgodne.
W belletrystyce poszedł początkowo za humorystami angielskimi, Wawrzyńcem Sternem i Fildingiem, mieszając z tymi wpływami obcymi pierwiastki jowialności swojskiej. Tu należą: «Chwila wesołości» (1822), «Pan Antoni» (1824), «Podróż bez celu» (1825 — najbardziej podobna do «Podróży sentymentalnej» Sterne’a). Nie pozostał jednak na tym stopniu rozwoju formy powieściowej, ale poszedł dalej i stworzył pierwszą naszą prawdziwą powieść obyczajową p. t. «Pan Starosta» (1826), w której nie jednostronny zamiar rozśmieszenia lub rozczulenia, nie satyra i nie sentyment wyłącznie panują, lecz chęć odmalowania szczegółów życia powszedniego z całą wiernością obserwatora wyrozumiałego na słabości ludzkie, a dążącego do wszczepienia w duszę czytelnika pewnych prawd, do odstręczenia od pewnych przesądów i uprzedzeń. «Zaletę i wdzięk jego powieści — jak powiada Stanisław Tarnowski — stanowi wielka prostota w układzie i sposobie pisania, niepośledni dar obserwacyi i jakaś rozlana po tem wszystkiem dość miła i ujmująca pogoda umysłu. Postaci nakreślonych po mistrzowsku, bardzo plastycznych a opartych na głębokich studyach i znajomości ludzkiej duszy, żądać od niego nie trzeba; ale chwyta przynajmniej i charakteryzuje bodaj ogólnie różne odmiany jednego i tego samego typu wiejskiego obywatela i różne objawy wiejskiego życia... Wszystko razem wziąwszy, jest to powiastka tak prosta i naturalna, że ma przez to jakiś wdzięk — i dziś jeszcze czyta się z przyjemnością, robi miłe wrażenie».
Nie można przyznać tych wysokich zalet dwom romansom historycznym Skarbka, skreślonym pod wpływem Walter-Scotta. Ani «Tarło», ani «Damian Ruszczyc» — oba ogłoszone w 1827 r. — nie posiadają zalet wiernego malowidła dziejowego i nie budzą wielkiego zajęcia.
W r. 1829 zwrócił się Skarbek do komedyopisarstwa i w przeciągu lat dwu napisał dla Teatru Rozmaitości sześć jednoaktówek, które w swoim czasie grywane były z powodzeniem, ale trwalszego znaczenia nie posiadały. Jest w nich zazwyczaj sporo trafnych spostrzeżeń, czasami zdarzy się niezły dowcip, lub komiczna sytuacya; lecz werwy i dobrego układu, wywołującego zainteresowanie widza, brak mu prawie zupełnie. Skarbek był naśladowcą Moliera, starał się tworzyć typy, w przeprowadzeniu intrygi posługiwał się środkami przestarzałymi, a ponieważ fantazyi plastycznej w wyższym stopniu nie miał, to pomimo dowcipu sztuki jego są dość suche i mało prawdopodobne. Zwłaszcza komedye większe, zebrane w dwu tomach p. t. «Teatr Fryderyka hr. Skarbka» (2 tomy. Warszawa, 1847), są słabe i w rozwoju naszej literatury dramatycznej nie zajęły wybitniejszego miejsca.
Po roku 1831 Skarbek, piastując różne wysokie urzędy w Królestwie Polskiem, umiał zawsze zachować godność osobistą i narodową i wśród nader trudnych warunków przyczyniał się, o ile mógł, do dobra kraju, np. przez polepszenia zaprowadzone w szpitalach i więzieniach, przez założenie kas oszczędności. W r. 1858 opuścił służbę rządową i przebywał już to na wsi, już w Warszawie, gdzie umarł 25 września 1866 roku.
Działalność jego literacka w tej dobie nie ustała wprawdzie, lecz była mniej natężona, niż poprzednio. Z zakresu belletrystyki napisał i ogłosił «Życie i przypadki Faustyna Feliksa na Do-