Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i rozeszło się r. 1791. — Bawiąc w dobrach swoich, położonych w części kraju Austryi przypadłej, brał żywy udział we wszystkich sprawach, które obywatelstwo polskie zajmowały. Niedziw więc, że współobywatele obrali go członkiem deputacyi, mającej się udać do Leopolda II, który świeżo po śmierci Józefa II wstąpił na tron, aby dla Galicyi wyjednać niektóre łaski i przywileje. Cztery lata (1790—1793) przebywa Ossoliński w Wiedniu w charakterze deputata i jego usilnym staraniom udało się wyjednać zmianę ustanowienia szlacheckiego, uzyskać pozwolenie, aby synowie szlachty galicyjskiej kształcić się mogli w Terezyaneum i w Akademii wojskowej w Wiener Neustadt na wojskowych i urzędników cywilnych, i nareszcie wyrobić dla Akademii lwowskiej katedry literatury i języka polskiego.
Spełniwszy chlubnie obowiązki delegata, zamiłowany w studyach naukowych, gdy nadto po rozwodzie z żoną nic go już nie ciągnęło do stron rodzinnych, postanowił nadal mieszkać w Wiedniu. Skłonił go do tego i ten wzgląd, że przebywając blizko dworu, miał nadzieję, że zawiązane stosunki, pozwolą mu działać nieraz na korzyść kraju. Tutaj w Wiedniu dojrzała w nim myśl zbierania biblioteki, obejmującej głównie rzeczy słowiańskie, zwłaszcza, że po kasacyi klasztorów za Józefa II, mnóstwo książek zalegało półki handlarzy. Miał bowiem zamiłowanie do książek i rękopisów już od młodości, czego dowodem okoliczność, że już podczas pobytu w Warszawie korzystał z manuskryptów biblioteki Stanisława Augusta, których kilka w latach 1781—1784 dla siebie kazał przepisać. Później jednak zaniechał zamiaru tworzenia biblioteki wyłącznie słowiańskiej, lecz zbierał także obce książki, oraz monety i medale, obrazy, ryciny, muszle, i t. p., a pomocnymi mu byli w wykonaniu tego dzieła znakomici bibliotekarze jego, jak Samuel Bogumił Linde, Józef Siegert, doktor Karol Józef Hüttner i inni. Nie zbierał atoli Ossoliński wyłącznie dla siebie, bo oddawna przyświecała mu myśl poświęcić zbiory swoje na pożytek narodu. Sam poświadcza to wyraźnie w piśmie do cesarza Franciszka I, mówiąc: »Już r. 1804 miałem zaszczyt złożyć u stóp tronu W. C. Mości projekt założenia biblioteki, którą przez całe moje życie zbierałem w tej myśli, aby utworzyć bibliotekę. publiczną, wyłącznie na użytek mego narodu, a równocześnie ułożyłem się z hr. Stanisławem ordynatem Zamoyskim, aby taż biblioteka stanęła w Zamościu... Wasza Ces. Mość raczyła nietylko ustanowienie moje we wszystkiem zatwierdzić, lecz także własnoręcznie wyrazić mi swoje zadowolenie.«
Usiłowania Ossolińskiego, skierowane z rzadką bezinteresownością ku celom szlachetnym, zjednały mu powagę w sferach rządowych i rozgłos w kraju i za granicą. Pierwsze wyraziły mu swoje zaufanie, mianując go r. 1808 tajnym radcą, a dnia 15 lutego r. 1809 przełożonym czyli prefektem biblioteki narodowej w Wiedniu. Roku 1847 odznaczył go cesarz krzyżem komandorskim orderu św. Stefana, r. 1819 obdarzył go godnością najwyższego marszałka koronnego dla Galicyi i Lodomeryi. Ale nietylko cesarz i rząd austryacki uznali zasługi Ossolińskiego, lecz także instytucye naukowe, zagraniczne i krajowe, poczytały sobie za zaszczyt policzyć go w poczet swych członków. Królewskie Towarzystwo naukowe w Getyndze, pierwsze pośpieszyło wyrazić mu swój hołd, przyjmując go do swego grona r. 1808, jako »sodalis honorarius.« W ślady Towarzystwa naukowego getyntgskiego poszły r. 1809 Królewskie czeskie Towarzystwo nauk w Pradze, r. 1811 Królewskie Towarzystwo przyjaciół nauk w Warszawie, r. 1812 Cesarska Akademia austryacka sztuk wyzwolonych w Wiedniu, r. 1816 Akademia Jagiellońska w Krakowie, r. 1817 Uniwersytet Wileński, r. 1818 c. k. Towarzystwo gospodarskie w Wiedniu, r. 1824 Morawsko-szląskie Towarzystwo dla wspierania rolnictwa i krajoznawstwa, r. 1825 Towarzystwo Muzeum czeskiego w Pradze. Wszystkie te instytucye uczyniły go swoim członkifem honorowym lub rzeczywistym, a Uniwersytet lwowski nadał mu r. 1820 tytuł doktora filozofii.
Wśród zajęć urzędowych i trosk około powierzonej sobie biblioteki nadwornej, którą Francuzi, opanowawszy Wiedeń, ze skarbów ogołocić usiłowali, Ossoliński nigdy nie zapominał o celu swego życia, który sobie był wytknął.
Gdy umowa z hr. Stanisławem. Zamoyskim dnia 17 sierpnia r. 1804 w Łańcucie zawarta a przez cesarza dnia 23 lutego r. 1809 zatwierdzona, wskutek zmian politycznych stała się niemożliwą, Zamość bowiem, gdzie biblioteka Ossolińskiego pierwotnie stanąć miała, został oderwany od państwa austryackiego i przyłączony do Księ-