Strona:Akademja Poznańska.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

indywidualnych, opierając się li tylko na materjale, wyjętym z odpowiedniej literatury,
niech mi wolno będzie wkońcu nieco swobodniej i własnem odetchnąć tchnieniem, niech mi wolno będzie rzucić okiem w przyszłość nowej wszechnicy polskiej, niech wypowiem jedno wielkie a gorące życzenie, jedno wielkie słowo nadziei, wszystkim umysłom otwartym, głębokim i niepowszednim, wszystkim sercom płomiennym, żądzą przyszłości natchnionym wspólne:

by nowa wszechnica nie była tylko formą, rodzącą znów jeno formę w postaci patentów, honorów i stanowisk, by nie była tylko martwem cielskiem, obskurantyzmem niby robactwem oślizgłem toczonem,
ale by była krynicą czystą da duchów, by była kuźnią wielkich myśli, odkryć i wynalazków, by miała podwoje otwarte dla każdego ducha twórczego, dla każdego serca radością i bolem rodzenia przejętego, dla każdej myśli szczerej, nowej, a dla starszych umysłów niepojętej, niemożliwej, może śmiesznej, by żaden obskurantyzm nie strącił z katedry lub ławy przyszłych Hegendorfinów, by nad wejściem wszechnicy napisano: wolny wstęp dla duchów tryskać lub czerpać pragnących...

Może za wiele wymagam, lecz to wiem, że jeśli tak będzie, wszechnica w Poznaniu stanie się złotem słońcem dla narodu polskiego, słońcem dla całej ludzkości.