Strona:Agnieszka Pilchowa - Pamiętniki jasnowidzącej tom I.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zastawał już krwią zbroczone ręce i huragan skarg i prześladowania za zbrodnie rzekomo przez niego popełnione. Osłabł duchem, trwoga go ogarnęła, lękał się spojrzeć w błękitną dal i łatwiej było im już popełniać przez jego ciało dalsze złe czyny. Kiedy on zdjęty trwogą, ścierpły ze zgrozy, stanął w bezruchu, zapominając władać swemi członkami, rzucali się znów na jego ciało, jak dzikie hjeny i popełniali jego rękami nowe przestępstwa, a przez usta jego wygadywali, co im się podobało, by ostatecznie wrzucić go z ciałem do więzienia i wydać na dalsze cierpienia i straszną śmierć ciała. Temu Chrystus powiedział: „Jeszcze dziś będziesz ze mną w raju“, bo grzechy i brudy stwarzali inni pod imieniem nieszczęśliwego.
Łotr drugi, wijący się na krzyżu nie tyle z boleści, ile ze złości i urągający do ostatniego tchu dobremu Chrystusowi, dopuszczał się złych czynów z własnej woli, prześcigając jeszcze sugestje piekła. To też zaczęli się go w końcu bać niektórzy mocarze ciemnych sił, że on ich jeszcze mógłby wziąć pod wpływ swej woli i dopomogli organom sprawiedliwości na ziemi do schwytania go i ukarania, zadając mu przytem na własną rękę wiele cierpień z właściwą im premedytacją.
I on w owej chwili, gdy zawisł na krzyżu obok Chrystusa, miał sposobność do nawrócenia się, chociaż zaraz nie otworzyłyby mu się bramy niebios. Lecz on raz po raz wyrzucał najokropniejsze przekleństwa na wszystko, na niebo i ziemię tak, że nieszczęśliwy skazał się sam z własnej woli na dalsze cierpienia, nie chcąc w nich żadnej pomocy od Boga dla swego wyzwolenia.
A jednak i ten łotr nie może pójść na wieczne zatracenie, bo zło nie jest wiecznie trwałe i nawet najzatwardzialszy duch musi się opamiętać; zmuszą go do tego jego własne, przez niego samego stworzone cierpienia[1].



  1. Patrz Dodatek: 6. Dobry i zły łotr. (Przyp. wyd.)