Strona:Adolf Pawiński - Portugalia.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Desnoyers zaczął się bliżéj przyglądać tym kościom, starannie je badając, i oto znalazł na nich różne rysy, nacięcia, które mogła, zdaniem jego, poczynić tylko ręka człowieka, uzbrojonego ostrém narzędziem. W dalszych poszukiwaniach, prowadzonych w tym samym kierunku, doszedł do odkrycia jeszcze jednego szczegółu. W szeregu licznych kości zwierząt ssących znajdował takie, które jakoby umyślnie rozłupane zostały, dla wydobycia z nich szpiku.
Zatém już Desnoyers śmiały wyprowadził wniosek, że człowiek musiał istniéć już wtedy, gdy jeszcze nie było słonia primigenius, lecz gościł dopiero w Europie elephas meridionalis, a zatém w epoce późniejszéj, trzeciorzędowéj.
Sprawa tak ważna zaczęła poruszać umysły. Pewien niepokój ogarnął uczonych. Lyell, znakomity geolog angielski, nie mógł obojętnie patrzyć na to, co się dziać poczęło w dziedzinie naukowéj, w któréj on sam, ze swym szérokim poglądem i głęboką znajomością rzeczy, zdawał się samowładnie panować. Lyell zaczął również badać i zastanawiać się. Nie mógł zaprzeczyć temu, co twierdził Desnoyers. Rysy w istocie na kościach wzmiankowanych dostrzegać się dawały. Ale może pęd wody, pod pewnemi warunkami, tu i owdzie je wyżłobił?... Lyell ostatecznie cofnął się przed trzeciorzędowym człowiekiem.