Strona:Adolf Klęsk - Bolesne strony erotycznego życia kobiety.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kute do łoża boleści wiecznie postękujące i z bolesnym wyrazem na twarzy, dźwigają się z trudem po kilkakroć dziennie, aby dziecko zabawić lub mężowi strawę ugotować!
I patrzcie się na nie i policznie trupy tych, które zaraz po pierwszym porodzie giną na uogólnienie się zakażenia rzeżączkowego!
Policzcie wreszcie te setki i tysiące kobiet bezdzietnych, wyczekujących z utęsknieniem jedynego celu ich życia, jedynego pragnienia — macierzyństwa.
O bo rzeżączka wniesiona w łoże małżeńskie przez męża zdolną jest pozbawić je wszystkiego: i spokoju rodzinnego i wiary w ludzi i w życie i zdrowia i sił i urody i macierzyństwa.
Policzcie! A dowiecie się, że jedna czwarta chorób kobiecych z takim trudem i mozołem leczonych przez ginekologów, a przynajmniej cztery piąte małżeństw bezdzietnych, to wina mężów, to skutki lekceważonej, a przez to zaniedbywanej i nie leczonej należycie choroby, nabytej jeszcze za czasów kawalerskich lub niestety już po zawarciu małżeństwa!
A nieco dalej mówi:
300.000 ślepców liczyła do niedawna Europa, ślepców od urodzenia z winy tylko samej rzeżączki i to dlatego, że dzieci te zrodzone z matek rzeżączką dotkniętych przechodząc przez drogi porodowe zakażały sobie oczy, te oczy, które miały oglądać świat Boży, a w rzeczywistości nigdy go nie oglądały!
Zaprawdę, gdy się policzy ten ogrom szkód, strat i nieszczęść to z głośnym wyrzutem i zgrozą pytać się godzi: kto dał jednostce, kto dał mężczyźnie prawo rozporządzania zdrowiem i życiem kobiety, kto dał im prawo skazywania jej na nędzę i niedolę, na ból i niedomagania, kto dał mu prawo pozbywania jej najcenniejszego jej dobra, bo ziszczajnej nadzieji macierzyństwa, kto śmie ją zmuszać do wydawania na świat