Ta strona została uwierzytelniona.
Pełno szemrania było na ojca; liski tylnemi łapkami skrobały się po karkach i nic sobie nie robiono z chorego rodzica.
Kita nie czuł wtedy najmniejszej goryczy w duszy względem potomstwa: pewnie rozumiał, że po to się płodzi własny gatunek, aby mu dać utrzymanie.
O wdzięczności lisy nie mają pojęcia.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/ce/Adolf_Dygasi%C5%84ski_-_Zaj%C4%85c.djvu_str_75.jpg)