Strona:Adam Szymański - Dwie modlitwy.djvu/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cie najmłodsze — Mokre. Ja bande z Mocarzów Suchych.
— Wieś to tyż duża, dziedzicem naszym był pan Olszeski, a byliśmy pańszczyzniani. Przy pańszczyznie, jak wiadomo, nie powiem, żeby dobrze się działo. Podrosem, miałem już pewno lat ze dwadzieścia, gdy Olszeski wziąść mnie kazał do dwora.
— A choleryk był z niego: zółty, suchy i mały, a i zły tyż, powiadam, jak ten ciort nad duszami. Tylko że zły to on był prawdziwie, ale wtedy tylko, jak się rozgniewa, chociaż gniewał się byle o co i wtedy to pienił się ze złości, łaska boska, zawdyć jednak nie długo. Nakrzyczy się, namiota, pożółcieje jeszcze gorzej, ale jak tylko przestanie, mogli