Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

       145 Cara widziałem i przed jenerałem
Nisko kłaniałem i z paziem gadałem!

Szło kilku ludzi między tym natłokiem.[1]
Różni od innych twarzą i odzieniem,[2]
Na przechodzących ledwo rzucą okiem,
       150 Ale na miasto patrzą z zadumieniem.
Po fundamentach, po ścianach, po szczytach,[3]
Po tych żelazach, i po tych granitach
Czepiają oczy: jakby próbowali,[4]
Czy mocno każda cegła osadzona;[5]
       155 I opuścili z rozpaczą ramiona,[6]
Jak gdyby myśląc: człowiek ich nie zwali!
Dumali, — poszli. Został z jedenastu
Pielgrzym sam jeden. Zaśmiał się złośliwie,[7]
Wzniósł rękę, ścisnął i uderzył mściwie
       160 W głaz, jakby groził temu głazów miastu.
Potém na piersiach założył ramiona[8]
I stał dumając i w cesarskim dworze[9]
Utkwił źrenice dwie, jako dwa noże;[10]
I był podobny wtenczas do Samsona,

  1. w. 147 w R2: (Szli jacyś).
  2. w. 148 twarzą i ] postawą R1.
  3. w. 151 w R1 zrazu: Po tych koszarach, po tych zamków szczytach; potem jak w tekście.
  4. w. 153 Czepiają oczy ] Siedzą oczyma R1.
  5. w. 154 osadzona ] złożona R1.
  6. w. 155—156 w R1: I czasem w gorę podnoszą ramiona,
    Jak gdyby myśląc — (czy je człowiek zwali) może je ktoś zwali.
    Po tych wierszach inny następuje ciąg w R1, a inny w wydaniach, a mianowicie: R1 298—309 = 185—196; 310—331 = 157—184; 332—339 = 197—204.
  7. w. 158 Pielgrzym sam jeden = Konrad.
    Pielgrzym ] Konrad R1.
  8. w. 161 na piersiach założył ] założył na piersiach R1.
  9. w. 162 w R1. I w pałac cara i w... (wyraz nieczytelny) bagnety.
  10. w. 163 jako dwa noże ] jak dwa sztylety R1.