Strona:Adam Krechowiecki - Józef Ignacy Kraszewski.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niewątpliwie prawdą. Biernie nie naśladował nikogo, a niejednokrotnie, z pewną nawet cywilną odwagą, wygłaszał nowe idee, stawał się wyrazem nowych kierunków. Chyba nie trzeba między innemi przypominać, że Kraszewski pierwszy odczuł głęboko dolę ludu, zrozumiał doniosłość kwestyi włościańskiej i stał się pionierem powieści ludowej w całym szeregu takich utworów, jak „Ulana“ „Budnik“, „Ostap Bodnarczuk“, „Jermoła“.
Równie znamienny — już jako autokrytyka — jest dalszy ustęp „Nocy bezsennych“, w którym czytamy:
„Sądząc z tego, co mnie spotykało i spotyka za żywota, nic lepszego nie spodziewam się w przyszłości...
„Dziś pewną względność ma krytyka na... lata, czeka aż zamilknę...
„Słyszę tę wrzawę, jaka wkrótce powstanie przeciwko mnie — po ogłoszeniu nekrologu. Ci nawet, którzy pewne zasługi przypisywali popularyzatorowi —(!) — dowiodą łatwiuteńko, jak ogromne krzywdy, jak straszny wpływ wywarła ta moja pisanina, to bazgranie bez końca...
„Nikt z pewnością surowszym być nie może dla mnie, nademnie samego. Znam doskonale strony ujemne pism moich; ważyłem i rozważałem nieraz: czym nie miał umilknąć, lub zmienić trybu pracy? Z tem wszystkiem pozostałem przy nałogu i systemie, złym czy dobrym, ale, jak mi się zdawało i zdaje, do potrzeb czasu zastosowanym.
„Nie będę się tem przechwalał, lecz sumienne rozpatrzenie się w różnorodnych moich pismach łatwo uczciwego krytyka przekona, żem dawno podnosił myśli, notował dezyderata, rozpoczynał wiele rzeczy, które dopiero dziś się rozwijają i w życie wchodzą.
„Nie jedno z takich pragnień lat dziesięć i więcej czekało, aby je ktoś zaspokoił. Myśl rzucona przezemnie zapomnianą została, ani ja się o jej własność i inicyatywę upominać będę, ale pocieszam się tem, żem wiele rzeczy przewidywał i przeczuł.
„Więcej z pewnością pozaczynałem, obmyślałem, niż podołałem jako tako wykończyć.
„Naturalnie innych temperamentów i charakteru ludzie zarzucać mi to będą, iż należało się ograniczyć, mniej robić, a staranniej i lepiej. Ale Pan Bóg mnie stworzył takim, a nie innym, poszedłem za wskazówkami własnego ducha, nie mogłem inaczej.
„Tak samo możnaby zarzucać krokwi, że nie została belką, albo sośnie, że nie jest dębem“.
Cenna to zaiste, a nacechowana pewną nawet skromnością autokrytyka, jakby literacki testament, wskazujący tylko na zasługę zapoczątkowania pewnych kierunków, domagający się jedynie „sumiennego rozpatrzenia“ literackiej puścizny i przyznania