Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ada śmiejąc. Je suis de bonne composition, mam sama tych fantazyj do zbytku....
Oczyma powiodła po salonie.... jakby się pytała sama siebie — czy to dosyć pięknie i dystyngowanie wygląda?
Hortensya siedziała milcząca....
Wtém drzwi się otworzyły i wpadła, nie spodziewając się tu tych pań zastać, Karolina.... Zawahała się trochę w progu. Ubrana była biało, świeżo, i to ją czyniło jeszcze młodszą. Oczyma trochę przestraszonemi powiodłszy po salonie, chciała się cofnąć....
— Karusiu! czegoż chcesz? mów? zawołała Ada....
— A — nie — myślałam.... ale nic — nic.... Chciała się wymknąć nazad co prędzéj, aby uniknąć niezbędnego kazania, gdy Ada zawołała ją, wpatrując się w ubranie.
— Moje serce, ustrój się jak chcesz — ale, zmiłuj się — nie tak.... nie tak.... bijąco w oczy.... Masz minę jakbyś na bal jechała.... Biała suknia! proszę cię....
Karusia zarumieniła się.
— Ale.... cóż mam włożyć? doprawdy....
— Co chcesz.... co chcesz.... tylko nie tę przy całéj swéj prostocie tak pretensyonalną sukienkę.
Dziewczę zarumieniło się, i wyszło nie mówiąc słowa.