Strona:A propos... 200 pereł humoru.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Będę ich wychowywał na przyszłych wyrobników oraz nabywców aut. Kierujemy się zasadą owego króla francuskiego: „Pragnę, aby każdy nędzarz miał w garnku auto”.
— I jak się to wszystko skończy?
— Nie wiem.
Dziekuję panu.

*

— Jak może pan twierdzić, że z oskarżonym łączy pana dalekie pokrewieństwo? Przecież to pański brat.
— Ale daleki. Ja jestem najstarszy, a on siódmy.

*

Rozmowa w późną noc na ulicy:
— Dlaczego nie idziesz do domu?
— Nie mogę. Żona mnie wyrzuciła.
— Za co?
— Za to, że do domu nie wracam.

*

— Czy rozwój awjacji nie jest zdumiewający? Człowiek jest już dziś jak ptak!
— Przesada! Pokaż mi lotnika, który stoi na jednej nodze na gałęzi i przytem mocno śpi!

*

Spotkali się w knajpie, zaczęli sobie opowiadać, co przeżyli, co cierpieli...
— Ja, proszę pana, myślałem wtedy, że tego nie przeżyję. Czy pan uwierzy? Trzymałem już nabity rewolwer przy skroni... Ale co będę gadał? Widzę, że to pana nie interesuje.
— Ależ przeciwnie! Jestem strasznie ciekaw, czy pan wtedy wystrzelił, czy nie?

*